Sukces pod znanym logo

Systemy franczyzowe to opcja dla chcących wystartować z nowym projektem. Ich oferta stale rośnie

Aktualizacja: 16.07.2012 01:42 Publikacja: 16.07.2012 01:41

Sukces pod znanym logo

Foto: Rzeczpospolita

Przedsiębiorca może wejść do sieci z już znaną na rynku marką i ustaloną pozycją. Jako członek większej grupy może liczyć na tańsze zamówienia niż w przypadku pojedynczego sklepu czy grupy. Czasami nawet nie musi mieć lokalu – wystarczy kapitał.

Trzeba się jednak liczyć z opłatami. Są one naliczane za samo wejście do sieci, wymagane jest dostosowanie lokalu do obowiązujących w niej standardów. Coraz więcej sieci uczestniczy w nich przynajmniej częściowo. Dochodzi też opłata uzależniona od obrotów.

Średnia inwestycja we własną firmę we franczyzie wynosiła w 2010 r. ok. 241,4 tys. zł. Opłaty za przystąpienie do sieci natomiast od kilkuset złotych do 170 tys. zł. Licencja to koszt przeciętnie nieco ponad 23,6 tys. zł.

Nawet w ramach jednej branży opłaty bardzo się różnią. Przyszły franczyzobiorca Free Delikatesów ze zdrową żywnością powinien liczyć się z wydatkiem 120–150 tys. zł, co zależy od wielkości lokalu. Opłata za przystąpienie do sieci ustalana jest indywidualnie, a opłata bieżąca wynosi 3 proc. od obrotu netto. Z kolei w sieci Żółty Cesarz inwestycja w placówkę to ok. 70 tys. zł. Opłata za przystąpienie do sieci wynosi ok. 8 tys. zł, a składka na fundusz marketingowy – 300 zł miesięcznie.

Chcąc otworzyć supermarket Intermarche, należy mieć lokal z maksymalnie 2,8 tys. mkw. Jego zdobyciem i przygotowaniem zajmuje się Grupa Muszkieterów, która wskazuje miejsce do prowadzenia biznesu. Przyszły właściciel musi zainwestować co najmniej 500 tys. zł – to wkład w spółkę, która będzie zarządzać sklepem. Na resztę inwestycji zaciąga kredyt, na który firma udziela poręczenia w banku. Wymagane jest też zaliczenie szkolenia.

Jeśli nie sklep, to można spróbować z punktem gastronomicznym. By zostać franczyzobiorcą Asia To Go, trzeba dysponować kwotą 50 tys. zł. Firma nie pobiera opłaty wstępnej, franczyzobiorca wnosi co miesiąc opłatę zależną od sprzedanych potraw. Z kolei restauracja Baalbek z kuchnią bliskowschodnią może kosztować ok. 150 tys. zł. Opłata za przystąpienie do sieci wynosi 25 tys. zł, a opłata miesięczna to 5 proc. obrotu netto.

W systemie franczyzowym rozwijają się też pizzerie. W przypadku Da Grasso powierzchnia lokalu to ok. 100 mkw. i na jej przygotowanie trzeba przeznaczyć ok. 200–250 tys. zł. Opłata startowa wynosi 12 tys. zł. Najdroższa jest sieć McDonald's – lokal to wydatek 1,2 mln zł, co pokryje 40 proc. całej inwestycji. Jak podaje Profit System, pozostałe 60 proc. franczyzobiorca może sfinansować z kredytu bankowego. Na zaopatrzenie trzeba przeznaczyć ok. 50 tys. zł. Zakup licencji to wydatek 45 tys. dol., kaucja gwarancyjna wynosi 15 tys. dol. Wyszukaniem miejsc pod nowe placówki zajmuje się wyłącznie McDonald's. Franczyzobiorca jest jedynie operatorem restauracji i płaci z tytułu jej użytkowania kilkanaście procent wartości sprzedaży. Opłata licencyjna wynosi 5 proc. sprzedaży całkowitej, a opłata marketingowa w tej sieci to 4,4 proc. sprzedaży całkowitej.

Masz pytanie, wyślij e-mail do redaktora sekcji „Pieniądze i biznes" Andrzeja Krakowiaka a.krakowiak@rp.pl

Jak nie zgubić się w ofercie

1. Najważniejsze przed rozpoczęciem współpracy z siecią franczyzową jest sprawdzenie konkurencji oraz ewentualnej dostępności pustych lokali. Już wiele razy się zdarzyło, że gdy jakiś koncept w okolicy okazywał się sukcesem, to jeśli tylko była taka możliwość i pusty lokal, od razu pojawiała się konkurencja.

2. Trzeba dokładnie sprawdzić warunki współpracy. Nie chodzi tylko o związane z rozpoczęciem działalności w ramach systemu opłaty, być może kluczowe są te, które będą obowiązywać przez cały okres współpracy. Czasami przy niskich kosztach wyjściowych okazuje się, że franczyzobiorcy nie są w stanie zarobić nawet na opłaty przekazywane do centrali, nie mówiąc o pokryciu własnych kosztów.

3. Lepiej wchodzić do sieci z własnym lokalem. Wynajmowanie go dodatkowo podnosi bowiem koszty.

4. Bardzo ważne są też warunki finansowe zakończenia współpracy z operatorem franczyzowym. Nawet przy udanym biznesie trzeba się z tym liczyć.

Stacje benzynowe też we franczyzie

Średni koszt inwestycji to aż 2 mln zł. Działka musi być też odpowiednio atrakcyjnie położona. Mimo że potencjalny franczyzobiorca chcący otworzyć stację benzynową musi wyłożyć spore pieniądze, to lista wymagań, jakie musi spełnić, jest naprawdę długa. O ostatecznej decyzji w największym stopniu rozstrzyga atrakcyjność lokalizacji, możliwości finansowe oferenta oraz akceptacja przez partnera wymagań koncernu dotyczących wzajemnej współpracy partnerskiej. Dobra lokalizacja oznacza umiejscowienie przy odpowiednio ruchliwej trasie. Równie ważne jest także, aby nowy obiekt nie konkurował o klientów z już istniejącymi stacjami danego operatora. Przy takiej skali inwestycji bardzo ważna jest także wiarygodność finansowa przyszłego partnera – np. BP oczekuje od osób przystępujących do programu partnerskiego zabezpieczenia na pokrycie kosztów dostarczanego przez franczyzodawcę paliwa. Z kolei Lotos Paliwa udostępnia swoim partnerom prawo do korzystania z marki i koncepcji biznesowej, a także udziela stałej pomocy handlowej i technicznej, jednocześnie nakładając obowiązek prowadzenia działalności zgodnie z jego koncepcją. Przez cały okres trwania umowy partnerstwa handlowego „Rodzina Lotos" firma Lotos Paliwa ma obowiązek przekazywania partnerowi know-how. Z kolei partner ma obowiązek utrzymywania wysokiego standardu obsługi na stacji oraz uiszczania na rzecz Lotos Paliwa opłat licencyjnych w sposób uzgodniony pomiędzy stronami.

- pm

Mimo trudnych doświadczeń dalej otwiera sklepy

Pan Michał miał na Mazowszu kilka sklepów w ramach nieistniejącej już sieci Leader Price. Zmiana jej właściciela niemal nie zakończyła się bankructwem jego firmy. Ten przypadek pokazuje, jak nie powinna wyglądać współpraca w ramach sieci franczyzowej. Centrala Leader Price (należąca do francuskiej Grupy Casino) mimo planowanej sprzedaży polskiego oddziału wciąż zachęcała swoich franczyzobiorców do otwierania kolejnych sklepów. Dlatego, choć transakcja została ogłoszona w 2006 r., a nawet tuż przed nią, przedsiębiorcy otwierali kolejne placówki, słono za to płacąc. – Media pisały, ze firma ma być sprzedana, ale centrala wciąż nas uspokajała, że to nieprawda. Za kolejne nowe sklepy mieliśmy dostać dodatkowe premie – mówi pan Michał. Motywy były bardzo proste – im więcej placówek działało w ramach sieci, tym Casino mogło uzyskać za nią wyższą cenę. Tym, że franczyzobiorcy nie będą mieli szans na zwrot inwestycji, już nikt się nie interesował. Ostatecznie po miesiącach walki i apelach m.in. do UOKiK udało się z nabywającym sieć Tesco wypracować ugodę w sprawie warunków i kosztów przejęcia przez firmę spornych placówek Leader Price. Pan Michał miał kilka sklepów, z części lokali zrezygnował na rzecz Tesco. Jeden sobie zostawił, ale postawił na własną markę. Jednak, jak przyznaje teraz, minęło już kilka lat i jego sieć powiększyła się o kilka lokali, więc znowu zastanawia się nad przystąpieniem do sieci franczyzowej. – Będę jednak dużo ostrożniejszy i umowę dokładnie przejrzę z prawnikiem – mówi.

—pm

Przedsiębiorca może wejść do sieci z już znaną na rynku marką i ustaloną pozycją. Jako członek większej grupy może liczyć na tańsze zamówienia niż w przypadku pojedynczego sklepu czy grupy. Czasami nawet nie musi mieć lokalu – wystarczy kapitał.

Trzeba się jednak liczyć z opłatami. Są one naliczane za samo wejście do sieci, wymagane jest dostosowanie lokalu do obowiązujących w niej standardów. Coraz więcej sieci uczestniczy w nich przynajmniej częściowo. Dochodzi też opłata uzależniona od obrotów.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację