Kolejna w tym roku wielka impreza sportowa – i kolejny występ naszych reprezentantów, po którym (mimo nielicznych sukcesów, za które należy pogratulować) głównym szlagierem kibiców jest song „Polacy, nic się nie stało". Inne narody świętują zwycięstwa, my nauczyliśmy się cieszyć z tego, że nasi zawodnicy w ogóle wystąpili na imprezie. Trochę jak z patriotycznymi tradycjami – inne kraje świętują rocznice wielkich triumfów, my głównie rocznice przegranych powstań.
Zacznijmy od przypomnienia sobie Euro. Ponieważ wielkoduszność kibiców w stosunku do naszych piłkarzy („nic się nie stało") każe patrzeć na ich kolejny żałosny występ jako na wypadek przy pracy, spróbujmy spojrzeć na dostępne statystyki. W obecnym rankingu FIFA zajmujemy zaszczytne 58. miejsce, ulegając nie tylko wszystkim dużym krajom Europy, ale również takim potęgom gospodarczym i demograficznym, jak Gabon, Mali czy Panama. Na mecze ligowe najlepszych polskich drużyn przychodzi średnio poniżej 20 tys. widzów, podczas gdy na mecze drużyn z naprawdę dobrych lig po 70–80 tys. No to chyba rzeczywiście „nic się nie stało" – a nasz występ na Euro był dokładnie na miarę obecnej potęgi polskiego futbolu.
Igrzyska jeszcze się nie skończyły, więc może do obecnego dorobku medalowego coś jeszcze dojdzie. To nie zmienia jednak całościowego obrazu. W klasyfikacji medalowej zajmujemy odległe miejsce, a przeganiają nas o wiele długości nie tylko wszystkie porównywalne z Polską kraje Europy, ale również narody wielokrotnie mniejsze i uboższe. Olimpiada jest dobrym miernikiem stanu polskiego sportu – choćby dlatego, że dotyczy większości uprawianych dyscyplin. I pokazuje, że jesteśmy pod tym względem karłami. „Nic się nie stało"? Pewnie, że nic. Z kolejnych igrzysk wrócimy po prostu z takim dorobkiem medalowym, na jaki zasłużyliśmy.
Z bliżej nieznanych powodów polscy kibice dali sobie wmówić, że zaśpiewanie „Polacy, nic się nie stało" jest dowodem niezwykłej klasy i stylu, z którego możemy być tylko dumni. I dowodem wiary, że teraz przegrali, ale na następnych mistrzostwach czy olimpiadzie będzie znacznie lepiej. Otóż nie będzie.