Biedniej, ale optymistycznie

Można powiedzieć tak: polskie społeczeństwo ubożeje w oczach, pryska mit zielonej wyspy

Aktualizacja: 20.08.2012 20:47 Publikacja: 20.08.2012 20:38

Odsetek osób w gospodarstwach domowych o wydatkach poniżej granicy ubóstwa skrajnego (tzn. znajdujących się poniżej minimum egzystencji) według danych GUS w 2011 r. wzrósł o jeden pkt procentowy w stosunku do roku 2010 i wyniósł 6,7 proc.

Zaciskamy pasa, rezygnujemy z zakupów bądź decydujemy się na rzeczy coraz tańsze, na czym zyskują sieci dyskontów. Na coraz większej grupie klientów nieposiadających zdolności kredytowej żerują parabanki.

Pogarszają się oceny sytuacji w kraju. Według lipcowego badania CBOS tylko 26 proc. badanych uważa, że zmierza ona w dobrym kierunku (spadek o 4 proc. w stosunku do czerwca), przybywa też tych, którzy sądzą, że będzie gorzej (o 3 punkty, do 59 proc.). Dane z rynku pracy są kiepskie, wyniki handlu zagranicznego słabe. I nawet jeśli wczorajsze dane o produkcji przemysłowej były lepsze od oczekiwań, wzrost liczony rok do roku przekroczył 5 proc. - oczywiście zawsze można powiedzieć, że wynika to z jednego dnia roboczego więcej niż w lipcu 2011 r. Czyli jest źle.

Można powiedzieć też tak: choć napływające z mediów informacje związane ze spowolnieniem gospodarki obniżyły w lipcu nastroje Polaków, to z badania Ipsos przeprowadzonego w 24 krajach świata wynika, że[twarda spacja]poziom optymizmu Polaków związanego z sytuacją ekonomiczną kraju jest wciąż wyższy niż Japończyków, Brytyjczyków, Francuzów czy Amerykanów. Nieźle wypada Wskaźnik Optymizmu Konsumentów. Nieźle - nasza skłonność do zakupów utrzymuje się na poziomie bliskim 91 pkt. To co prawda o 3,8 pkt mniej niż w czerwcu, ale wystarczy, by podtrzymywać sprzedaż detaliczną. Jej dynamika co prawda także spada, ale w praktyce oznacza to wciąż jeszcze mniejszy wzrost niż dotychczas. Według GUS w maju wzrosła ona rok do roku o 7,7 proc., a w czerwcu o 6,4 proc.

Jeśli przyjrzeć się samochodom na parkingach dyskontów, coraz częściej można tam spotkać luksusowe marki. Czy to oznacza ubożenie społeczeństwa? I tak, i nie. Trzeba pamiętać, jak bardzo zmieniły się same dyskonty, które dziś nie kuszą już wyłącznie ceną, ale podkreślają jakość produktów. Takie przykłady można mnożyć.

Odwołując się do znanej przypowieści o szklance, śmiem twierdzić, że w naszym przypadku wciąż jest ona więcej niż w połowie pełna. I kto wie, mimo problemów toczących Europę może taka zostanie.

Odsetek osób w gospodarstwach domowych o wydatkach poniżej granicy ubóstwa skrajnego (tzn. znajdujących się poniżej minimum egzystencji) według danych GUS w 2011 r. wzrósł o jeden pkt procentowy w stosunku do roku 2010 i wyniósł 6,7 proc.

Zaciskamy pasa, rezygnujemy z zakupów bądź decydujemy się na rzeczy coraz tańsze, na czym zyskują sieci dyskontów. Na coraz większej grupie klientów nieposiadających zdolności kredytowej żerują parabanki.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne