Ostatnio chciałem sprawdzić kilka informacji związanych ze spółkami, które już od lat nie są notowane na giełdzie. I – tak jak się obawiałem – miałem z tym kłopot. Na stronach internetowych spółek nie ma już działu relacji inwestorskich. Wizyta na gpwinfostrefa.pl szybko upewniła mnie, że nie ma sensu szukać tam raportów bieżących wcześniejszych niż ze stycznia 2005 r. Wyszukiwanie z użyciem Google'a też nie zawsze przynosiło oczekiwane rezultaty. Najstarsze raporty bieżące, jakie znalazłem, pochodziły z 1999 r. Niestety, również internetowa maszyna czasu, jaką jest archive.org, często nie na wiele się zdaje, gdy chce się wrócić do informacji sprzed kilkunastu lat.
Z czystej ciekawości sprawdziłem, jak daleko w historię można zajrzeć na stronach WWW nadal notowanych spółek giełdowych. W przypadku Agory pierwsza informacja pochodzi z 1999 r., czyli roku debiutu. Co ważne, wydawca „Gazety Wyborczej" ma podzielone komunikaty na lata, co bardzo ułatwia poszukiwania. Mostostal Export nie ma takiego podziału, a komunikaty wyświetla w paczkach po dziesięć. Biorąc pod uwagę, że spółka zazwyczaj publikuje kilkadziesiąt komunikatów rocznie, znalezienie czegoś z 2000 r. wymaga sporo cierpliwości. Mnie jej nie starczyło.
Zajrzałem na strony Securities and Exchange Commission, czyli amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych. SEC, w odróżnieniu od naszej Komisji Nadzoru Finansowego, umożliwia wyszukiwanie informacji o spółkach. Okazało się, że nadal można tam np. znaleźć komunikaty przesyłane do SEC przez Polską Telefonię Cyfrową w czasach, gdy operator sieci T-Mobile był operatorem sieci Era i był emitentem euroobligacji. Najstarsze były z 1999 r. W przypadku Apple'a najstarsze dostępne raporty pochodziły z końca stycznia 1994 r. Także w przypadku kilku innych sprawdzanych przeze mnie spółek pierwsze dostępne raporty pochodzą z początku 1994 roku.
Patrząc na elektroniczne archiwum amerykańskich komunikatów spółek, zastanawiam się, czy dałoby się u nas udostępnić w Internecie wszystkie raporty spółek giełdowych z ostatnich 18 lat, a może nawet od początku giełdy. Pierwsze raporty były „papierowe", więc najpierw trzeba by je przetworzyć na wersję elektroniczną. Oczywiście taką, która daje się przeszukiwać elektronicznie. No, ale najpierw trzeba mieć co obrabiać.
I tu – jak sądzę – może być kłopot. Nie jestem przekonany, czy gdziekolwiek zachował się komplet tych dokumentów. Pozostaje mieć nadzieję, że jestem zbyt dużym pesymistą. A może jest już dostępne w Internecie elektroniczne archiwum raportów bieżących spółek publicznych i tylko ja nie umiem go znaleźć?