I nie dlatego, że oglądam mniej filmów niż kiedyś. Z jednej strony powód wydaje się prozaiczny. Zamknięta została wypożyczalnia w lokalizacji, która mi odpowiadała. Ale to tylko część prawdy o przyczynach. Inny powód jest taki, że zaczęłam dużo więcej filmów kupować. Nie ma tygodnia by jakiś nowy tytuł nie znalazł się w którejś z gazet. A patrząc, w jakich tytułach najczęściej w ostatnim czasie pojawią się filmy – prasa kobieca – mogę wnioskować, że jestem w grupie dość licznej.
Sprzyja temu szybkość, z jaką pojawiają się w prasie nowe filmy, które niedawno zeszły z afisza, jeszcze działa na korzyść. Paradoksalnie przeznaczam na zakup filmu więcej niż wydałabym za jego wypożyczenie. Płacę jednak za wygodę, zwłaszcza że jakiś kiosk zawsze w pobliżu się znajdzie.
Kupowanie filmów to jedna z przyczyn, że wypożyczalnie filmów przeżywają trudne czasy. Eksperci wskazują także na ogromną skalę piractwa w Polsce (choć nie jesteśmy jedynym krajem, którego to dotyczy) oraz na rosnącą popularność legalnych serwisów wideo na żądanie, które darmowo albo za niewielką opłatą udostępniają firmy, seriale czy koncerty.
Rynek filmów na DVD czy Blu-Ray czeka podobny los do rynku książki czy muzyki. Rośnie liczba osób korzystających z czytników e-booków i kupujących książki w wersji elektronicznej. Podobnie jak coraz więcej osób korzysta z serwisów muzycznych, które za niewielkie pieniądze oferują stały dostęp do ogromnego katalogu muzycznego, w tym także nowości. Na czym cierpią wydawcy papierowych książek czy płyt CD.
Przykład amerykańskiego serwisu streamingowego Netflix, który wyprodukował najdroższy internetowy serial „House of Cards" cieszący się ogromną popularnością, pokazuje, że z tej drogi nie da się już zawrócić. Choć równocześnie plotki o ostatecznym końcu DVD, CD czy papierowych książek są mocno przesadzone.