Polscy przedsiębiorcy przed kilkoma tygodniami specjalnie pojechali do Londynu, by namawiać studiujących tam Polaków (m.in. studentów renomowanej London School of Economics) do powrotu do kraju i pracy w rodzimych firmach.
Nie wiadomo jednak, na ile ich namowy będą skuteczne, bo Polakami studiującymi na Wyspach interesują się też znane międzynarodowe korporacje. One też zdają sobie sprawę z różnicy pomiędzy najlepszymi uczelniami w Europie a tymi w Polsce – inny jest chociażby nakład finansowy oraz możliwości rozwoju. Może więc warto postawić pytanie, jak wspomóc tych, którzy zostali w kraju w ich walce o pracę, w ich starcie w biznesie? Wbrew pozorom jest kilka sposobów nawet niewymagających ponoszenia wysokich nakładów.
Wczesne szukanie pracy
Po pierwsze możliwość. Przeciętny student z Wielkiej Brytanii już w pierwszym semestrze rozpoczyna poszukiwania o staż, które kontynuuje sukcesywnie przez następne lata.
Przeciętny student z Wielkiej Brytanii już w pierwszym semestrze rozpoczyna poszukiwania stażu
Największe banki inwestycyjne, takie jak JP Morgan czy Goldman Sachs, oferują praktyki skierowane wyłącznie do studentów pierwszego roku, tak zwane kilkudniowe Spring Insights. Dlatego też młodzi Polacy z Wysp, kończąc studia I stopnia, mogą się pochwalić imponującym CV, podczas gdy studenci z kraju nad Wisłą zostają daleko w tyle. Dlaczego? Od pracownicy działu HR jednego z większych banków w Polsce usłyszałem, że przyjmują studentów dopiero od trzeciego roku, ponieważ młodsi są niegotowi i zbyt niedojrzali do pracy.