Wiceprezes Dow: Polski rynek ma potencjał

W krótkim terminie nie ma szans na gazową rewolucję – mówi Heinz Haller, wiceprezes Dow Chemical.

Publikacja: 02.10.2013 04:16

Wiceprezes Dow: Polski rynek ma potencjał

Foto: materiały prasowe

Dow Chemical jest obecny w Polsce już od 40 lat. Jak pan ocenia perspektywy rozwoju naszego kraju z punktu widzenia branży chemicznej? To dobre miejsce na nowe inwestycje?

Heinz Haller: Polska jest  ważnym rynkiem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Jest silnie nastawiona na rozwój, szczególnie jeśli chodzi o infrastrukturę. Nasze prognozy co do przyszłości polskiego rynku są optymistyczne. Ten optymizm związany jest z tym, że popyt wewnętrzny utrzymuje się na dobrym poziomie. Widoczny jest również trend poszukiwania przez tutejsze firmy coraz to nowych rynków eksportowych, również poza Europą – takich jak Stany Zjednoczone czy Chiny. Ważne jest dla nas także, że polscy klienci nastawieni są na innowacje, a w tym właśnie Dow ma mocną pozycję.

A nie jest czasami tak, że zagraniczne koncerny wybierają Polskę spośród innych krajów Unii Europejskiej ze względu na niższe koszty pracy?

To prawda, że przed laty był to główny magnes dla zagranicznych firm. Koszty pracy i koszty energii to podstawowe czynniki decydujące o tym, czy ktoś wchodzi na dany rynek czy nie. Ale dziś wynagrodzenia w Polsce wzrosły na tyle, że to już za mało, aby przyciągnąć inwestorów. Widać wyraźnie, że Polska wyspecjalizowała się w nowych technologiach, co jest znaczące dla firm innowacyjnych. Drugim aspektem jest edukacja – już teraz kraj ma wielu absolwentów studiów technicznych i cały czas inwestuje w dalszy rozwój edukacji. To dobra decyzja.

Branża chemiczna jest największym konsumentem gazu ziemnego. Komercyjne wydobycie gazu łupkowego w Polsce może zmienić pozycję polskich firm chemicznych w Europie?

Wierzymy, że Polska ma tu potencjał, ale nie wiemy, jak długo trzeba będzie czekać na to, aż wydobycie gazu z łupków rozpocznie się na dobre. Wydanych jest dużo koncesji i Polska mocno forsuje ten temat na forum Unii Europejskiej. Na przykładzie USA widać, że przemysł może skorzystać na gazie łupkowym, w tym oczywiście również firmy chemiczne. W krótkim terminie nie widzę jednak szans na gazową rewolucję w Polsce. Może się to natomiast wydarzyć w kolejnych latach, bo takie kraje jak Polska czy Wielka Brytania, w przeciwieństwie do wielu innych członków UE, są już dziś na to gotowe. To światełko w tunelu, że nad Wisłą dojdzie do ponownej industrializacji, a to może przyciągnąć inwestorów z różnych branż.

Dow może zaangażować się w poszukiwania gazu w Polsce? Taki krok rozważa jedna z największych polskich firm chemicznych – Grupa Azoty.

Jesteśmy przede wszystkim konsumentem gazu i nie interesuje nas poszukiwanie złóż. Być może zastanowimy się nad pewnym zaangażowaniem, gdy gaz będzie już wydobywany. Firmom poszukiwawczym możemy zaoferować szeroką gamę produktów i rozwiązań, w ten sposób możemy wspierać rozwój i poszukiwania.

Z pana wypowiedzi wynika, że Polska to doskonały kraj do inwestowania. Czy Dow ma zatem plany rozwojowe w naszym kraju?

W Polsce, oprócz biura handlowego w Warszawie, mamy Centrum Serwisowe Systemów Poliuretanowych w Łazach oraz fabrykę materiałów elektronicznych w Dzierżoniowie otwartą stosunkowo niedawno, bo w 2009 r. Jak wspomniałem, dla nas Polska to istotny kraj w tej części Europy, ale mamy już duże zaplecze produkcyjne w Niemczech i to nam wystarcza na obsługę całego regionu. Zwłaszcza że sprzedaż w Europie stanowi zaledwie 8 proc. naszych rocznych obrotów. Planując inwestycje, nie podejmujemy decyzji ze względu na położenie geograficzne, ale inwestujemy tam, gdzie są nowe technologie i surowce. Obecnie Dow skupia się na rozwoju w Arabii Saudyjskiej oraz w Ameryce Północnej, gdzie znajdują się interesujące dla nas źródła surowców.

Zaostrzająca się polityka klimatyczna Unii Europejskiej zniechęca do inwestowania?

Nie sądzę, żeby prawo unijne dotyczące ochrony klimatu przekreślało zasadność budowania nowych zakładów chemicznych. To branża kluczowa dla gospodarki każdego państwa. Musimy więc odróżnić to, co mówią politycy, od realiów funkcjonowania biznesu. Mam nadzieję, że te najbardziej radykalne propozycje nigdy nie zostaną wdrożone. W przeciwnym razie unijne regulacje mogą zdusić wzrost gospodarczy i spowodować odpływ inwestorów.

W Polsce branża chemiczna konsoliduje się, głównie wśród producentów nawozów. Jak pan ocenia ten proces? Macie plany przejęć u nas?

Nie komentujemy naszych planów przejęć. Natomiast konsolidacja w branży chemicznej jest czymś naturalnym, co już wydarzyło się w innych krajach i teraz dzieje się w Polsce. Dow był zaangażowany wiele lat temu w konsolidację na rynku niemieckim i zbudował tam silną pozycję. Proces ten daje firmom duże możliwości, ponieważ zwiększa skalę ich działania i pozwala skuteczniej walczyć z konkurencją. Polskie firmy po konsolidacji będą z pewnością bardziej konkurencyjne w skali Europy i świata.

CV

Heinz Haller jest wiceprezesem i dyrektorem generalnym ds. handlowych The Dow Chemical Company i prezesem Dow na Europę, Bliski Wschód i Afrykę. Dow należy do największych firm chemicznych na świecie z rocznymi obrotami sięgającymi 57 mld dol. Zatrudnia na całym świecie ok. 54 tys. pracowników.

Dow Chemical jest obecny w Polsce już od 40 lat. Jak pan ocenia perspektywy rozwoju naszego kraju z punktu widzenia branży chemicznej? To dobre miejsce na nowe inwestycje?

Heinz Haller: Polska jest  ważnym rynkiem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Jest silnie nastawiona na rozwój, szczególnie jeśli chodzi o infrastrukturę. Nasze prognozy co do przyszłości polskiego rynku są optymistyczne. Ten optymizm związany jest z tym, że popyt wewnętrzny utrzymuje się na dobrym poziomie. Widoczny jest również trend poszukiwania przez tutejsze firmy coraz to nowych rynków eksportowych, również poza Europą – takich jak Stany Zjednoczone czy Chiny. Ważne jest dla nas także, że polscy klienci nastawieni są na innowacje, a w tym właśnie Dow ma mocną pozycję.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni