Pod względem wielkości aktywów Citi Handlowy plasuje się obecnie w Polsce na dziesiątym miejscu. Czy to miejsce pana zadowala?
Na naszą wielkość patrzymy pod kątem dopasowania naszych usług do naszych klientów. Staramy się alokować nasze zasoby tak, żeby zaspokoić ich potrzeby. Proszę zauważyć, że w związku z koniecznością dostosowania się do nowych wymogów kapitałowych Bazylei III każdy bank ma obecnie ograniczone zasoby. Uważam to za pozytywne zjawisko, ponieważ wprowadza pewną dozę dyscypliny w bankowości. Każdy bank musi zastanowić się, co robi dobrze, i skierować zasoby na te rynki, do tych segmentów klientów, do tych rodzajów działalności, gdzie może zaoferować coś, co ma realną wartość. Nie chodzi więc o to, aby być największym, tylko aby właściwie obsługiwać wybrane segmenty klientów.
Obecnie Citi Handlowy uczestniczy wszechstronnie w polskim rynku
Czy to oznacza, że era globalnych banków uniwersalnych dobiegła końca?
Myślę, że z czasem liczba globalnych banków się zmniejszy, ale my będziemy jednym z nich. Dla nas globalność – to, że działamy w 102 krajach na całym świecie – stanowi jeden z filarów przewagi konkurencyjnej. Dzięki niemu możemy selekcjonować najlepsze praktyki, najlepsze produkty i usługi. Jeśli coś dobrze działa w jednej części świata, możemy to przenieść gdzie indziej. To właśnie dzięki temu procesowi jesteśmy w Polsce liderami w segmencie kart kredytowych: mamy doświadczenie i wiedzę zgromadzoną na całym świecie i możemy ją zaoferować klientom detalicznym w Polsce i przygotowywać dla nich lepsze produkty.