Minister pracy, związki zawodowe i media , które podchwyciły kampanię Gazety Wyborczej. Demagogia i bujdy w publikacjach są ogromne, np. zdaniem czołowego publicysty Gazety nie ma empirycznych dowodów, że podwyższenie płacy minimalnej  negatywnie wpływa na zatrudnienie.  Oczywiście są dziesiątki takich prac, choć prawdą jest, że są również i tacy, ekonomiści , którzy negują działanie prawa podaży i popytu na rynku pracy.

Skutki  wprowadzenia czy podwyższenia płacy minimalnej  mogą być zupełnie inne niż oczekują jej zwolennicy. Nie chodzi tylko o prostą utratę miejsc pracy. Miejsc pracy może  nie ubywać, ale i nie przybywać, choć przybyłoby,  gdyby nie zmiany w poziomie płacy minimalnej.  Przedsiębiorcy    mogą wymienić najniżej wykwalifikowanych pracowników na wyżej wykwalifikowanych, a wtedy ci, których los miał się poprawić, w ogóle stracą pracę, albo nigdy jej nie znajdą.  Pracodawcy mogą zaoszczędzić na wyższe płace minimalne ( i ubezpieczenia) likwidując podwyżki dla innych pracowników,  albo nieobowiązkowe świadczenia , czasami mogą po prostu podwyższyć ceny   itd. itd. Okazuje się też, że podwyższenie płacy minimalnej tylko w niewielkim stopniu   poprawia sytuację najuboższych, bo nawet jeśli komuś poprawia, to inny ubogi traci pracę. Ale,  co najciekawsze, w warunkach amerykańskich (i zapewne nie tylko tam) osoby pracujące za minimalne stawki niekoniecznie muszą pochodzić ze sfery biedy – często są to po prostu młodzi ludzie, czy osoby najniżej kwalifikowane z rodzin wcale nie najuboższych. W sumie literatura na ten temat jest ogromna, ale dominuje pogląd, że podwyższanie płac minimalnych, zwłaszcza szybkie i wysokie,  bardziej szkodzi niż pomaga,  a przede wszystkim,  że lepsze i skuteczniejsze są inne metody poprawy losu najmniej zarabiających.

Teraz trwa dyskusja w Niemczech nad wprowadzeniem po raz pierwszy ogólnokrajowej płacy minimalnej.  Według analityków Deutsche Bank,  gdyby przyjęto proponowaną stawkę 8,50 euro za godzinę należy liczyć się z zatrudnieniem mniejszym o co najmniej 400 tysięcy osób. Straty w zatrudnieniu są tym wyższe, im bliżej minimalnej płacy do mediany (czyli płacy, która  dzieli pracujących po równo na mniej i więcej  zarabiających). W Niemczech proponowana stawka byłaby – nie licząc Francji -   najwyższą w Europie  pod tym względem  (58 proc. mediany,  w Polsce wynosi ok. 55 proc.), dlatego i negatywne skutki tak poważne, zwłaszcza w landach wschodnich, wśród młodych ludzi, w  małych firmach  i  usługach. W  Stanach Zjednoczonych jedna trzecia drobnych przedsiębiorców,  według Gallupa, zapowiada, że zwiększenie płacy minimalnej do 9,5 dolarów za godzinę (pomysł Obamy)  sprawi, że ograniczą zatrudnienie lub ograniczą  benefity dla pracowników lub zmniejszą  inwestycje, albo jedno i drugie, i trzecie.

W Polsce zwolennicy wprowadzenia relatywnie wysokiej stawki godzinowej  nie zastanawiają się,  czy to aby nie podwyżki miesięcznej płacy minimalnej, jedne z najszybszych w Europie w ostatnich latach, nie wpędziły tysięcy ludzi  w t.zw. umowy śmieciowe i czy to nie one sprawiły, że mimo wzrostu gospodarczego tak wolno tworzone są miejsca pracy, rośnie bezrobocie w grupie osób słabo wykształconych i wśród młodych ludzi itd.  Ale  w końcu dziennikarze , działacze związkowi czy politycy  zawsze  dadzą sobie radę na rynku pracy. Są wykształceni, mają kontakty. To kto inny nie znajdzie pracy,  lub ją straci i nawet nie będzie wiedział, komu ma podziękować.