W „Rzeczpospolitej" z 12 grudnia 2013 roku ukazał się artykuł Andrzeja Dorosza. Jego autor sugeruje wprowadzenie istotnych zmian w polityce pieniężnej NBP. Artykuł zasługuje na uwagę o tyle, że w dotychczasowej dyskusji na temat polityki banku centralnego ograniczano się do opinii o poziomie stóp procentowych. Andrzej Dorosz idzie znacznie dalej: proponuje radykalną zmianę mechanizmu prowadzenia polityki pieniężnej – rezygnację z emisji bonów pieniężnych NBP i wykorzystanie operacji skarbowymi papierami wartościowymi do regulowania płynności sektora bankowego oraz utrzymania krótkoterminowych stóp procentowych na rynku międzybankowym na poziomie pożądanym przez RPP.
Naczynia połączone
Jakkolwiek propozycja Andrzeja Dorosza może być traktowana jako „egzotyczna", to dyskusja na jej temat jest celowa. Pozwala na rozważenie istotnych problemów mechanizmu polityki pieniężnej nie jako kwestii czysto podręcznikowej, ale jako koncepcji możliwej do wprowadzenia w praktyce. Nie podejmując kompleksowej analizy istoty polityki pieniężnej i jej oddziaływania na sytuację gospodarczą kraju, ograniczę się tylko do dwóch uwag o wpływie tej polityki (sposobu jej prowadzenia) na sytuację sektora finansów publicznych, zwłaszcza na równowagę budżetu państwa. Prowadząc politykę pieniężną, bank centralny oddziałuje na poziom stóp procentowych na krajowym rynku finansowym, a tym samym na koszty oprocentowania długu publicznego. Ponadto pomiędzy NBP a budżetem państwa istnieje bezpośredni związek – wynik finansowy wypracowywany przez bank centralny jest niemal w całości przekazywany do budżetu.
Można dyskutować, czy sektory finansów publicznych krajów, w których papiery skarbowe inwestuje NBP, są bardziej stabilne niż w Polsce
Przyjmując, że podstawowym celem NBP jest utrzymanie wartości pieniądza, ale także wspieranie polityki gospodarczej rządu, jeżeli nie jest to sprzeczne z realizacją celu podstawowego, można zastanawiać się nad takim mechanizmem prowadzenia polityki pieniężnej, który nie zagrażając realizacji celów inflacyjnych, mógłby być korzystny z punktu widzenia sytuacji sektora finansów publicznych. Wydaje się, że propozycja Andrzeja Dorosza może być rozpatrywana w takiej perspektywie.
W celu uniknięcia nieporozumień chcę podkreślić, że nie chodzi o zmianę celów polityki pieniężnej ani ograniczenie niezależności banku centralnego. Te dwa filary polityki pieniężnej okazały się skuteczne i nie powinny się zmienić. Celowa może być jednak dyskusja na temat technicznych aspektów prowadzenia polityki pieniężnej, zwłaszcza w kontekście procesów, jakie w tej dziedzinie obserwujemy na świecie. Taka dyskusja mogłaby także przyczynić się do lepszej koordynacji działań NBP i rządu w bardzo ważnych dla polityki pieniężnej kwestiach. Chodzi przede wszystkim o transakcje walutowe rządu z bankiem centralnym zwiększające rezerwy walutowe państwa, a w konsekwencji także nadpłynność sektora bankowego, która jest absorbowana przez NBP, generując poważne koszty i zmniejszając wynik finansowy banku centralnego.