W rodzinnym albumie naszego biznesu umieściliśmy już 16 takich zdjęć – tyle edycji liczy nasza pięćsetka. Na najnowszej fotografii wyraźnie widać, że od ubiegłorocznej cała rodzina największych polskich firm przybrała na wadze. Ich wartość wzrosła o jedną siódmą i przekroczyła w sumie bilion złotych. Pomogła dobra koniunktura na giełdzie i poprawa wyników finansowych. Przeciętna firma z listy jest już warta 800 mln zł. Do miliarda coraz bliżej.

Co ciekawe, poprawa przyszła mimo mniejszego napływu gotówki do rodzinnej kasy. Suma przychodów wszystkich firm z naszej listy zmalała. Wiele z nich zmagało się ze skutkami spowolnienia, które osiągnęło dno właśnie w roku 2013. Co bardziej przedsiębiorczy wykorzystali jednak okres hamowania gospodarki do przyspieszenia własnych biznesów.

Spektakularny skok z 40. na 25. miejsce zaliczył Bank Zachodni WBK, któremu pomogło przejęcie Kredyt Banku. Rozwój przez przejęcia – nie tylko zresztą w branży finansowej – to jeden ze sposobów na ekspansję na podzielonym już i mocno konkurencyjnym rynku.

Wypada odnotować ?23. miejsce debiutującego ?na liście 500 Volkswagena Poznań. I to nie jest ostatnie słowo producenta samochodów, który pewnie będzie się piął w górę dzięki budowie fabryki we Wrześni. Wyniki będzie widać na liście za rok 2016, kiedy zakład zacznie działać.

Najbardziej spektakularny jest jednak skok Biedronki – jej właściciel, portugalska firma Jeronimo Martins, awansował z czwartego na drugie miejsce w kraju pod względem przychodów. Właściciel dyskontów umiejętnie wykorzystał okres kryzysu, kiedy konsumenci ?– także ci z klasy średniej ?– zaciskali pasa i szukali najtańszych produktów. ?A gdy trafili do rosnącej sieci jego sklepów, już ich nie wypuszcza, kusząc towarami delikatesowymi i produktami markowymi. Nic dziwnego więc, że obroty rosną. Pod względem przychodów właściciela Biedronki wyprzedza już tylko PKN Orlen. A że różnica jest trzykrotna, zmiana na pierwszym miejscu na naszej rodzinnej fotografii pewnie jeszcze długo nie nastąpi.