Zachęty do oszczędzania potrzebne od zaraz

Polacy znów coraz chętniej sięgają po kredyt, na razie głównie po ten mniejszy czyli pożyczki na bieżące wydatki i mniejsze zakupy. Do zaciągania kredytu mieszkaniowego na razie jeszcze podchodzimy ostrożniej, bo to wymaga większej wiary w poprawę sytuacji finansowej w dłuższym terminie niż najbliższe kilka miesięcy.

Publikacja: 23.04.2014 14:33

Zachęty do oszczędzania potrzebne od zaraz

Foto: Archiwum

Oczywiście większy popyt na kredyt cieszy bankowców, bo zarabiają na ich udzielaniu, ale jednocześnie mają coraz większy ból głowy związany z tym jak tę rosnącą akcję kredytową sfinansować. Bo o ile kredyty przyspieszyły, to depozyty rosną dużo wolniej.

I na razie na zmianę tego trendu chyba nie ma co liczyć, bo niskie oprocentowanie nie zachęca do lokowania oszczędności w bankach, a dodatkowych zachęt wciąż brak.

Bo o ile powstają kolejne ( zresztą mniej lub bardziej krytykowane), programy dopłat z budżetu do kredytów np. na zakup mieszkań, to podatkowych zachęt do długoterminowego oszczędzania wciąż brak.

Pod względem relacji depozytów gospodarstw domowych do PKB jesteśmy nie tylko w tyle UE, ale wypadamy gorzej także w porównaniu do naszych sąsiadów.

Do tej pory kolejne apele bankowców choćby o zachęty podatkowe do długoterminowego oszczędzania trafiały w mur.  Szkoda, bo to zwiększyłoby nie tylko skłonność do długoterminowego oszczędzania, ale także zmniejszyłoby w bankach lukę niedopasowania bilansu pod względem terminów zapadalności.

Banki próbują budować własne, premiując wyższym oprocentowaniem lokaty zakładane na dłużej, np. na 2-3 lata. W tym wypadku jednak trzeba pamiętać, że oprocentowanie, które dziś jest relatywnie wysokie,  za rok czy półtora, gdy stopy procentowe pójdą w górę może być mniej atrakcyjne. A jeśli ktoś raz sparzy się na takiej długoterminowej lokacie i okaże się, że jednak nie była ona tak opłacalna jak to wyglądało w momencie zakładania, to trzeba założyć, że drugi raz na  kilkuletnią lokatę już nie wpłaci. A przecież bankom zależy na stabilnych źródłach finansowania.

Oczywiście większy popyt na kredyt cieszy bankowców, bo zarabiają na ich udzielaniu, ale jednocześnie mają coraz większy ból głowy związany z tym jak tę rosnącą akcję kredytową sfinansować. Bo o ile kredyty przyspieszyły, to depozyty rosną dużo wolniej.

I na razie na zmianę tego trendu chyba nie ma co liczyć, bo niskie oprocentowanie nie zachęca do lokowania oszczędności w bankach, a dodatkowych zachęt wciąż brak.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody