Reklama
Rozwiń

Desant elit

Grupę Azoty traktujemy jako podmiot o znaczeniu strategicznym dla polskiej gospodarki – poinformowało Ministerstwo Skarbu w specjalnym komunikacie. Trochę mnie to zmartwiło.

Publikacja: 14.06.2014 17:37

Desant elit

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Oznacza bowiem, że nie czynniki ekonomiczne, lecz polityczne nadal będą decydować o postępowaniu rządu z tą firmą. Już zresztą zapowiedziano możliwość włączenia do grupy w celach ratunkowych kolejnych państwowych fabryk.  Skutek może być tylko jeden – wcześniej czy później polityczne motywacje postępowania sprawią, że jakieś szanse i pieniądze zostaną utracone.

Oczywiście u źródeł nowej fali zapewnień o strategicznym znaczeniu producenta sztucznego obornika i kilku chemikaliów jest informacja, że rosyjski oligarcha Wiaczesław Kantor (jak niektórzy z lubością dodają posiadacz izraelskiego paszportu o drugim imieniu Mosze) ma już 20 procent akcji Grupy.

Ponieważ z tego powodu od dwóch lat histeria ogarnia elity - rząd, publicystów i opozycję - przejrzałem kilkadziesiąt publikacji szukając wyjaśnienia, jakimi nieszczęściami groziłoby przejęcie Azotów przez rosyjskiego Żyda i biznesmena.

Otóż argumenty są następujące: „opracowania  przygotowane przez ABW  dowodziły, że zainteresowanie Rosjan zakładami w Tarnowie, stanowi zagrożenie dla interesów ekonomicznych naszego kraju, głównie z powodu zapotrzebowania na gaz przez tę firmę".  Ale o co chodzi? Otóż tylko czasem i od biedy można się doczytać, że być może pan  Kantor sprowadzałby gaz z Rosji taniej niż w tej chwili się to dzieje, co zagroziłoby projektowi łupkowemu w Polsce. Tani gaz dla fabryki chemicznej jako zagrożenie dla Polski? – ciekawe. Wydawało mi się, że projekt łupkowy w Polsce zdycha z innego powodu.

Po drugie – grafen. Azoty mają technologię taniej jego produkcji. Otóż podobno już nie mają, bo ich udziały w firmie technologicznej rząd przeniósł do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ale też i sama teoria, że biznesmen wydaje miliony euro na zakup wielkiej fabryki chemicznej, by dojść do technologii, o której nic nie wiadomo, ale jakoś chwilowo nikt się na niej nie dorobił – jest też co najmniej oryginalna.

Może zatem chodzi o to, że firma wyposażona w tańszy gaz i tańsze apatyty  stałaby się bazą dla chemicznej ekspansji pana Kantora w Europie? Niektórzy piszą o tym ze zgrozą –  podbój Europy.  No, po prostu strach: grozi nam światowa ekspansja polskiej firmy z rosyjskim właścicielem.

A ostatnio czytam: „Rosjanie będą mieli wgląd we wszystkie strategiczne posunięcia spółki". To następny kompletny dramat, że jeden z dwóch głównych współwłaścicieli firmy będzie miał przedstawiciela w Radzie Nadzorczej.  „Nastąpiła rzecz, która ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa gospodarczego i energetycznego Polski. Pokazuje w jak słabym państwie żyjemy. W państwie Tuska najbardziej skuteczna jest Rosja" — powiedziała wiceprezes PiS Beata Szydło, zapominając dodać, że Izrael też. I tak dalej.

Niektóre myśli  są tak śmieszne i pokręcone, że trudno uwierzyć, iż wypisują je posłowie, prawnicy, eksperci.  Pan Maciążek, uporczywie przedstawiany w mediach jako ekspert zbrojeniowo-energetyczny, z anonimowego portalu defence24.pl  (anonimowego, bo na stronie nie znalazłem informacji, kto jest założycielem, choć gdzieś w sieci twierdzą, że firma PR Viewpoint) pisze: „Chęć umocnienia Acronu w akcjonariacie Grupy Azoty to zaledwie jeden element zabiegów tej rosyjskiej spółki o strategiczną polską firmę. Strategiczną z powodu grafenu,  z powodu zapotrzebowania na gaz ziemny, z powodu współpracy z Lotosem, z powodu posiadania infrastruktury portowej w Policach i w Gdyni. Z powodu posiadania własnej spółki kolejowej".

Ach, więc chodzi o spółkę kolejową i desant w Gdyni.

Oznacza bowiem, że nie czynniki ekonomiczne, lecz polityczne nadal będą decydować o postępowaniu rządu z tą firmą. Już zresztą zapowiedziano możliwość włączenia do grupy w celach ratunkowych kolejnych państwowych fabryk.  Skutek może być tylko jeden – wcześniej czy później polityczne motywacje postępowania sprawią, że jakieś szanse i pieniądze zostaną utracone.

Oczywiście u źródeł nowej fali zapewnień o strategicznym znaczeniu producenta sztucznego obornika i kilku chemikaliów jest informacja, że rosyjski oligarcha Wiaczesław Kantor (jak niektórzy z lubością dodają posiadacz izraelskiego paszportu o drugim imieniu Mosze) ma już 20 procent akcji Grupy.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy