Dlaczego jest to sukces rządu? Gdy Kanadyjczycy koncesje w styczniu otrzymali, sam premier Tusk zapowiedział, że zajmie się nimi ABW. „Podjęliśmy decyzję o intensyfikacji działań ABW w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy" – powiedział premier, używając formy pluralis maiestatis, z której zrezygnował już dawno nawet Watykan.
Jak widać, ABW się koncesjami zajęła. I to skutecznie. Ciekawe, że pana premiera wyjątkowo poparły „patriotyczne" media „prawicowe" – co po raz kolejny pokazało, że im głupsza polityka gospodarcza, tym większe szanse na jej poparcie przez oba środowiska skłócone ze sobą politycznie.
Pytanie, czy ABW wykryła, że koncesje zostały przyznane z naruszeniem prawa – wtedy ci, którzy je przyznali, powinni chyba już mieć postawione zarzuty – czy może tradycyjnie używa się służb specjalnych do pomagania „swoim" w robieniu interesów i przeszkadzania „nie swoim" w robieniu interesów.
Ta tradycyjna metoda działania ABW, a wcześniej UOP i WSI, pozwala zarabiać „naszym", ale nie kosztem „nie naszych" (oni będą zarabiać gdzie indziej), tylko kosztem „nas".
Kibicowałem Kanadyjczykom, bo byłem ciekawy, ile będzie ich kosztowała budowa kopalni w Polsce i wydobycie w niej miedzi. Tak dla porównania z kosztami KGHM, o władzę nad którym ciągle toczą się boje między różnymi koteriami polityków i służb specjalnych. No, ale się nie dowiemy. Ciekawe, czy KGHM przystąpi do poszukiwań w obszarze Bytom Odrzański i Kotla i zbuduje tam kopalnie, czy odebranie koncesji Kanadyjczykom miało na celu jedynie pozbycie się konkurencji?