Po części z optymistycznego nastawienia do przyszłości – wszak wszelkie prognozy mówią, że będzie lepiej. Po części zaś – z potrzeby chwili. Za nami wakacje, nie chcieliśmy ich spędzać w domu, więc aby móc się pochwalić przed znajomymi urlopem w egzotycznym miejscu czy nowym autem, którym pojechaliśmy w góry lub nad morze, sięgnęliśmy po pożyczkę.
Niestety, część z nas może mieć problem z terminową spłatą. Dane BIG InfoMonitor wskazują, że wraz ze wzrostem zadłużenia Polaków nastąpił również wzrost liczby nieterminowych dłużników. Jest ich już w Polsce ponad 2 miliony 300 tysięcy. Najbardziej zadłużeni są mieszkańcy województwa śląskiego (ponad 8,3 mld zł) i mazowieckiego (ponad 6,2 mld zł). Listę zamyka województwo świętokrzyskie – tam zaległości sięgnęły 581 mln zł. We wszystkich tych regionach bezrobocie przekracza 10 proc., a w woj. świętokrzyskim wynosi aż 14,6 proc. Trudno więc oczekiwać, że w tej sytuacji szybko zaczniemy się oddłużać. Tym bardziej że rekordzista ma do oddania 111,68 mln zł.
Pierwsze trzy najbardziej zadłużone osoby z zestawienia Biura Informacji Kredytowej mają w sumie ponad 200 mln zł długu przeterminowanego, czyli tyle, ile pożyczyliśmy w internecie. Tam też nasze zadłużenie przyrasta najszybciej. Dlaczego? Bo tam właśnie najłatwiej zdobyć pieniądze. I nie łudźmy się... nie są one najtańsze. Tych, którym udało się wylicytować niski procent, jest bardzo mało. Z reguły spłacić trzeba 20 proc. więcej, niż się pożyczyło.
Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że w szybkim tempie przybywa młodych ludzi, którzy nie są w stanie obsługiwać swoich kredytów. BIG InfoMonitor naliczył osób ok. 163 tys. osób w wieku 18–26 lat, które mają zaległe zadłużenie sięgające 357 mln zł. Rekordzista to kobieta z woj. dolnośląskiego, która ma ?26 lat i zalega już na ponad 625 tys. zł. XXI wiek daje nam wiele możliwości, ale nie ze wszystkich powinniśmy bezrefleksyjnie korzystać.
Elżbieta Glapiak