Komu odda tron król-dyskont

Niedawno zrobiliśmy z kolegami z redakcji minianalizę struktury handlu w pobliżu naszego biurowca. Wyliczyliśmy, że w zasięgu 5-minutowego spaceru mamy do wyboru zakupy w Żabce, Biedronce i Simply, zaś w zasięgu 10-minutowej przechadzki wybór rośnie do trzech Biedronek, dwóch Żabek, nie wspominając o kilku innych sklepach.

Publikacja: 09.01.2015 06:37

Anita Błaszczak

Anita Błaszczak

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Dla mieszkańców i pracowników okolicznych taki wybór to spora wygoda. Bez większego wysiłku mogą wyławiać cenowe promocje w każdej sieci, potwierdzając swoje sprytne zakupowe nastawienie, do którego firmy przekonują m.in. w reklamach, zachęcając nas z angielska, byśmy byli „smart".

W ostatnich latach takie zakupy ułatwiał szybki rozwój dyskontów, które stały się głównym miejscem zakupów sporej części Polaków i zmorą dla hipermarketów. Dziś już chyba mało kto pamięta, że na przełomie wieku to hipermarkety były „czarnym ludem" polskiego handlu, a część polityków prześcigała się w pomysłach na  ukrócenie ich ekspansji. Zanim wprowadzono je w życie, hipermarkety dołączyły (wraz z  krajowymi kupcami) do grupy tracących rynek, na którym zaczęły się panoszyć dyskonty. Teraz wygląda na to, że graniczną datą w ich skokowej ekspansji  był 2014 rok.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację