Uzdrawianiem ukraińskich finansów ma się zająć były kandydat na kanclerza Niemiec, prorosyjski polityk - Peer Steinbrueck, który przyznał się, że nigdy nie był na Ukrainie, ale się wybiera. Włodzimierz Cimoszewicz ma odpowiadać za walkę z korupcją, dwaj inni byli ministrowie z Wielkiej Brytanii i Francji za handel i zdrowie. Agencję finansuje trzech oligarchów ukraińskich – Firtasz, Achmetow i Pinczuk. Firtasz, zwolniony za kaucją 125 mln euro, zagrożony jest ekstradycją do USA z Austrii, ze względu na podejrzenie o korupcję.
W tym samym tygodniu inny polski polityk, wicepremier Janusz Piechociński, opowiadał o tym, że należy złagodzić stanowisko wobec Rosji i dogadać się z nią w sprawie Ukrainy, bo Ukraina i tak się rozpada. Cimoszewicz mówi rzadko i czasem niegłupio, Piechociński dużo i na ogół bez sensu, a w końcu wylądowali w jednym, nieładnie pachnącym worku.
Skąd to się bierze? Myślę, że z niedostatku zasad. Hasłem pragmatyzmu (trzeba pomóc Ukrainie – Cimoszewicz, nie ma co pomagać Ukrainie – Piechociński) można uzasadnić wszystko. Nie tylko dowolną politykę zagraniczną i dowolnych sponsorów. Także etatyzm, brak reform, szemrane biznesy, kooperację z podejrzanymi politykami, słowem wszystko. Pragmatyzm to carte blanche dla działań uczciwych i potrzebnych, ale i dla łajdactwa.
Skojarzyło mi się, bo niedawno przeczytałem krytykę rządu niemieckiego za jego politykę gospodarczą. Wydawałoby się same sukcesy. Wzrost przyzwoity, budżet zrównoważony, eksport kwitnie, a jednak Jurgen Jeske, były wydawca dziennika FAZ, zarzucił jej koniunkturalizm, doraźność i brak zasad właśnie.
Odwołał się przy tym do sukcesów niemieckiej gospodarki rynkowej kanclerza Ludwiga Erharda, który wcielał w życie i promował zasady ordoliberalizmu. Ordoliberalizm – pojęcie dziś zapomniane, to nurt, który starał się przystosować anglosaski, klasyczny liberalizm i jego zasady wolności i wolnego rynku, do warunków i mentalności niemieckiej. Łączył poszanowanie dla własności prywatnej i wolnego rynku z konserwatyzmem. Doceniał znaczenie tradycji, religii, obyczaju, wspólnoty, bronił państwa prawa, dopuszczał ograniczoną interwencję państwa w obronie przed monopolami.