Pożyteczne jarzmo liczydeł

Przed tygodniem obiecałem, że napiszę o wykładzie pod frapującym tytułem „Wolna myśl w jarzmie liczydeł", który wygłosił go na sympozjum zorganizowanym przez prof. Jerzego Hausnera profesor Karol Modzelewski, historyk- mediewista. Obietnicy dotrzymuję.

Publikacja: 24.05.2015 10:41

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Profesor Modzelewski skrytykował reformy edukacji, które są, jak powiedział, produktem globalizacji. Przeszczepione ze świata do Polski skłaniają do działań dających się policzyć i ograniczają samodzielne myślenie. W całym cyklu edukacyjnym takim działaniem stało się testowanie. Od szkoły podstawowej do studiów wyższych nie ma już samodzielnych wypracowań, są testy. Nie oczekuje się dziś w szkole mędrkowania i szukania dziury w całym, lecz tylko wyboru. Nie oczekuje się stawiania pytań, które są przejawem suwerenności w myśleniu. Zadawanie pytań należy do zwierzchności, a nie do ucznia, nawet nie do wykładowcy - wszak testy płyną z góry.

Podobnie - reforma bolońska, w wyniku której na uczelniach wyższych przez trzy lata wtłacza się wiadomości i wiedzę encyklopedyczną, a dopiero potem, ewentualnie, przez dwa lata uczy samodzielnego myślenia.

I wreszcie trzeci problem - nowe zasady zarządzania nauką, rozliczania, parametryzacja - słowem granty. Ocena pracy naukowca odbywa się na podstawie mierników dających się zliczyć, na przykład cytowań w wybranych czasopismach. Zlicza się - jak to nazwał prof. Modzelewski - kliknięcia, a przecież wiadomo, że zliczać można tylko zjawiska jednorodne. Tymczasem kliknięcie może być pozytywne i negatywne.

Wiara w technokratyczny pogląd na świat, że wybór wartości też może być liczony, prowadzi do dyktatury grantów. W konkursie na granty chodzi o dopasowanie się do gustu grantodawcy. W tym systemie Einstein nie miałby szans. Nauka ma być rentowna, ma przekładać się na wyniki gospodarcze. To ma sens w badaniach aplikacyjnych, technologicznych, ale dla nauk podstawowych jest to pomysł szkodliwy.

Jak z tego wyjść? Wielkie uczelnie powinny odrzucić system boloński i prowadzić jednolite studia magisterskie. Jeśli zaniedbamy kształcenie elit - źle na tym wyjdziemy.

Streściłem notatki z wykładu profesora Modzelewskiego. Na pierwszy rzut oka wydaje się to głos z naukowej wieży z kości słoniowej. Ale kliknięcia jako miara wartości człowieka, tego co mówi, myśli, pisze - przecież to zjawisko istotnie w 20 lat opanowało świat. Orwell z Huxleyem nie wymyślili tego, ale coś w tym jest z ducha ich wizji.

Główny problem jaki mam z tym, co mówił prof. Modzelewski, nie polega na tym, że mój rozum inżyniera burzy się na lekceważenie rachunków, miar efektywności i porównywania kosztów z efektami. Nawet nie odrobina, ale czasem całkiem sporo szaleństwa potrzebne jest także w biznesie. Innowacyjność można mierzyć, ale nie da się stworzyć wynalazków tylko na podstawie rachunków.

Mój problem z protestującymi przeciwko jarzmu liczydeł polega na tym, że ich ideowość czasami okazuje się zwykłym chciejstwem, które służy indywidualnemu interesowi, albo usprawiedliwieniu strat finansowych, czy w warunkach życia obywateli. Wydaje mi się, że agresywne „mierz siły na zamiary" prowadzi częściej do marnotrawstwa sił i środków, niż do sukcesu ekonomicznego. Zaś „dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" świetnie opisuje, co dzieje się wówczas, gdy jarzmo liczydeł kurzy się w kącie.

Ten ostatni akapit nie dotyczy rzecz jasna profesora Modzelewskiego. Raczej leniwych wyrobników nauki, a przede wszystkim polityków i urzędników publicznych , którzy w swojej wieżyczce z kości słoniowej opowiadają banialuki o rzekomych społecznych racjach, jakie stoją za ich decyzjami czy pracą, nawet jeśli produkują straty. Piotr Aleksandrowicz

Profesor Modzelewski skrytykował reformy edukacji, które są, jak powiedział, produktem globalizacji. Przeszczepione ze świata do Polski skłaniają do działań dających się policzyć i ograniczają samodzielne myślenie. W całym cyklu edukacyjnym takim działaniem stało się testowanie. Od szkoły podstawowej do studiów wyższych nie ma już samodzielnych wypracowań, są testy. Nie oczekuje się dziś w szkole mędrkowania i szukania dziury w całym, lecz tylko wyboru. Nie oczekuje się stawiania pytań, które są przejawem suwerenności w myśleniu. Zadawanie pytań należy do zwierzchności, a nie do ucznia, nawet nie do wykładowcy - wszak testy płyną z góry.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację