Aktualizacja: 16.02.2016 14:05 Publikacja: 16.02.2016 14:05
Foto: archiwum prywatne
I właśnie dlatego, trochę przez przypadek, w końcu się dowiedzieliśmy dlaczego zmiany trzeba wyborcom obiecywać, ale za żadne skarby nie można im pokazać gotowych projektów ustaw. Na szczęście teraz już wiemy, czemu trzeba je trzymać w niebieskim skoroszycie, czarnej teczce lub w szufladach.
Politycy wreszcie mówią otwarcie, że jak coś nie jest napisane, to tego nie ma. Nawet jeśli zapewniali o czymś w kampanii wyborczej, to przecież nie po to, by się do tego przywiązywać. Bo na przykład pani premier „być może w emocjach powiedziała, że 500 zł będzie na każde dziecko”. Kampania, to przecież tylko takie tam gadanie, takie tam nieistotne słowa. To co naprawdę, to jest w dokumentach, które się tylko pokazuje, że są. Ale lepiej, żeby do nich nikt nie zajrzał. Dziennikarz gdy pytał, czemu obiecane było dla każdego, a dostanie dopiero drugie, usłyszał, że „nie znajdzie dokumentu spisanego, w którym tak mówimy. To spór bezprzedmiotowy”. Wiadomo, w emocjach, a to nie obowiązuje, że też dziennikarz tego nie wie.
Programy kandydatów na prezydenta są w najlepszym przypadku „pilotami” inicjatyw, którymi za dwa i pół roku kusi...
Niezależnie od tego, kto będzie urzędować w Białym Domu, najważniejszym globalnym przeciwnikiem Stanów Zjednoczo...
Podział na osobne silosy regulacyjne – telekomunikację, media, pocztę, ochronę danych osobowych – traci sens. Cy...
Miejsce 7.: Fiat Auto Poland, 11.: Daewoo-FSO Motor, 13. – Centrum Daewoo. Czyli motoryzacja trzyma się mocno. N...
Choć wicepremier Kosiniak-Kamysz właśnie ogłasza kolejny kontrakt na sprzedaż polskiego uzbrojenia, to prawda je...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas