Często jesteśmy o to pytani. Polski widza raczej nie narzeka na brak polskich treści – ma do nich dostęp chociażby przez ponad 20 kanałów darmowej naziemnej telewizji cyfrowej. Nie sądzimy, że moglibyśmy robić polską telewizję lepiej niż którykolwiek z kanałów obecny tu od wielu lat i posiadający na jego temat masę analiz. Nie zamierzamy konkurować z lokalnymi treściami.
Można kupować lokalne treści, nie stając się dla nich konkurencją.
To prawda, dlatego zawsze poszukujemy świetnych programów międzynarodowo , na Netfliksie już takie są. Mamy nie tylko programy amerykańskie, ale także japońskie, latynoamerykańskie i europejskie – zawsze dużo kupowaliśmy np. od BBC, mamy z ich biblioteki, także w Polsce chociażby serial „Peaky Blinders", z polską wersją językową. Zawsze rozglądamy się za takimi możliwościami. Gdybyśmy mieli kupić jakąś polską produkcję lub koprodukować tu coś, zawsze istotne byłoby, czy byłaby to produkcja ciekawa dla widzów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Oczywiście niekoniecznie od razu dosłownie dla wszystkich. Jeden z najciekawszych moim zdaniem artykułów, jakie napisano dotąd o Netfliksie, to tekst z przed roku opublikowany w amerykańskim tytule „New Republic", a zatytułowany: Nisze są nowym rynkiem masowym. To kluczowa koncepcja internetowych usług telewizyjnych, w tym Netfliksa. W klasycznej telewizji wszyscy mają podane to samo, w internetowej można ją sobie dowolnie samodzielnie skomponować. Na mobilnym kongresie w Barcelonie w tym roku jeden z hiszpańskich dziennikarzy przyznał, że był zachwycony japońskim serialem „Atelier" produkowanym przez Netfliksa, który opowiada o młodej kobiecie, która zaczyna życie w wielkim mieście. W tradycyjnej telewizji ten dziennikarz nie miałby w Hiszpanii szans na obejrzenie tego rodzaju produkcji. Dzięki Netfliksowi może, a treści które mu się podobają, mogą być zupełnie innymi niż te, jakie sobie wybierze jego sąsiad. To także odpowiedź na pytanie, jak bardzo różnią się widzowie w zależności od kraju.
No właśnie: jak?
Dla nas to nie tak ważne, jak to, jaki gust mają nasi widzowie, kiedy popatrzy się na to z perspektywy globalnej. Bo może się okazać, że ma pani jako widz więcej wspólnego z kimś w Chile, Argentynie czy Finlandii niż z sąsiadem za ścianą. Staramy się więc patrzeć na widzów globalnie i znajdować ludzi o podobnych gustach, takie pani „sobowtóry", które w różnych częściach świata lubią oglądać to samo. Wtedy nasze algorytmy mogą w oparciu o zebrane dane polecić pani inne tytuły wpisujące się w pani zainteresowania w oparciu o gusty osób znajdujących się w zupełnie innych częściach świata. W ogóle nie chodzi wiec o to, co polski widz lubi oglądać w Netfliksie, ale co lubi tam oglądać poszczególna osoba.
Rozważacie tu współpracę z operatorami płatnej telewizji?