Fundusze z UE zdecydowanie przyspieszyły

Do połowy października ogłoszono nabory na projekty na kwotę 149 mld zł, prawie połowę dostępnego dla Polski budżetu. Europejskie pieniądze wykorzystujemy najszybciej z państw członkowskich UE – pisze pierwszy wiceminister rozwoju.

Publikacja: 06.11.2016 18:50

Inwestowanie funduszy europejskich 2014–2020 zdecydowanie przyspieszyło i jest już na właściwym torze. Obrazują to twarde dane. Po praktycznie straconym ubiegłym roku Polska jest liderem wykorzystania unijnych pieniędzy. Nie byłoby to możliwe, bez zaproponowanych przez rząd instrumentów.unt.

Dobra diagnoza to skuteczna recepta

Jednym z pierwszych działań Ministerstwa Rozwoju była analiza stanu wdrażania funduszy UE, która wykazała znaczne opóźnienia, sięgające – w zależności od programu 2014–2020 – nawet roku. Do połowy listopada 2015 r. nie przedstawiliśmy Komisji Europejskiej (KE) żadnych faktur, a wszystkie wskaźniki obrazujące, jak wykorzystujemy unijne środki z polityki spójności, były bliskie zera.

Powodów tego stanu było kilka. Przedłużyły się prace nad budżetem UE. Dłużej niż zakładano trwały negocjacje programów z KE. Oficjalnie zakończyły się one dopiero pod koniec lutego 2015 r. Część winy leży też po polskiej stronie. Dość długo trwało uruchomienie tych pieniędzy, czyli przygotowanie instytucji, procedur i dokumentów. Ponadto, istniało ryzyko utraty funduszy z puli na lata 2007–2013 i działania nowego rządu koncentrowały się na realizacji programu naprawczego, który zakończył się pełnym sukcesem.

Jeszcze w połowie listopada 2015 r. zagrożonych było ponad 31 mld zł, a do rozliczenia z KE brakowało faktur na 9 mld euro. Wydatki mogliśmy ponosić tylko do końca 2015 r., a rozliczenie powinniśmy byli przedstawić Komisji do czerwca 2016 r.

Możemy jasno powiedzieć, że dzięki determinacji i pełnej mobilizacji wszystkich struktur rządowych i regionalnych oraz dzięki bardzo dobrej współpracy i wsparciu ze strony administracji KE, nie stracimy ani euro z perspektywy 2017–2013. Zostały one w 100 proc. zagospodarowane, zostają w Polsce i pracują dla naszej gospodarki.

Fundusze UE stanowią bardzo ważny element finansowania rządowej strategii na rzecz odpowiedzialnej rozwoju. Korzystając z nich, wzmacniamy przedsiębiorczość, innowacyjność, finansujemy prace badawczo-rozwojowe i działania na rynku pracy. Wspieramy start-upy oraz cyfryzację i efektywność energetyczną gospodarki. Budujemy i modernizujemy drogi oraz linie kolejowe. Finansujemy przedsięwzięcia dla niepełnosprawnych i wykluczonych społecznie. Przykładowo, z pomocą unijnych środków modernizowana jest droga ekspresową S7 z Warszawy do Krakowa czy S19 (Via Carpatia), przedłużana jest trasa drugiej linii metra warszawskiego. Realizowane są programy dla start-upów – „Start in Poland" czy platformy startowe dla nowych pomysłów.

Fundusze na dobrym torze...

Prawie rok po zmianie rządu i wdrożeniu planu działań na rzecz zwiększenia efektywności i przyspieszenia realizacji programów Umowy Partnerstwa 2014–2020, możemy już wyraźnie powiedzieć, że wykorzystanie funduszy UE jest na właściwym torze. Pieniądze te zaczęły pracować na rzecz naszej gospodarki i będą stanowić znaczną część finansowania realizowanych w kraju i regionach inwestycji.

Szybsze uruchamianie konkursów blokował też brak desygnacji instytucji, które są za to odpowiedzialne. Cały system umożliwiający wydawanie unijnych funduszy 2014–2020 powinien zostać ukształtowany w 2015 r. Proces ten zakończyliśmy w tym roku. Wszystkie instytucje mają pełną autoryzację ze strony polskiej i KE do zarządzania programami. Obecnie europejskie pieniądze wykorzystujemy najszybciej z państw członkowskich UE. Nie mniejszą wagę przywiązujemy do ich efektywności.

Do połowy października ogłoszono nabory na projekty na kwotę 149 mld zł, co wyczerpuje prawie połowę dostępnego dla Polski budżetu. Wartość ta wzrosła niemal 10-krotnie, bo w listopadzie u.br. wynosiła 15,3 mld zł, tj. 5 proc. budżetu. W konsekwencji intensywnie przyrastać będzie liczba podpisywanych umów o dofinansowanie (obecnie jest ich ponad 6,5 tys. o łącznej wartości 74,2 mld zł, czyli ponad 40-krotnie więcej niż w listopadzie 2015 r.) i wartość ponoszonych wydatków w programach.

To z kolei przełoży się na wskaźniki makroekonomiczne i będzie wyraźnie odczuwalne dla gospodarki, szczególnie od pierwszego kwartału 2017 r. Przez ostatnich 11 miesięcy ponad 100-krotnie wzrosły kwoty, które beneficjenci przedstawili do rozliczenia. W połowie listopada ubiegłego roku było to tylko 71 mln zł, czyli 0,02 proc. naszej budżetu, teraz jest to ok. 8 mld zł, czyli 2,6 proc. przyznanych nam funduszy. Blisko trzykrotnie wzrosła też wartość funduszy unijnych przekazanych Polsce przez Komisję w formie zaliczek i refundacji. Gdy obecny rząd zaczynał pracę było to 1,5 mld euro, a w połowie października 2016 r. to już 4,3 mld euro.

Z pieniędzmi na lata 2014–2020 znacznie lepiej radzą sobie programy krajowe, którymi zarządza minister rozwoju. Zdecydowanie wolniej tempa nabierają programy regionalne, za które odpowiadają samorządy wojewódzkie, a które w obecnej perspektywie finansowej dysponują 40 proc. budżetu dla Polski (ponad 31 mld euro).

Wykorzystywanie funduszy na poziomie regionalnym jest mniej więcej dwa razy wolniejsze niż na szczeblu krajowym. W poprzedniej perspektywie finansowej 2007–2013 było odwrotnie. To regiony były lokomotywą wykorzystania funduszy unijnych w pierwszych latach wdrażania. Obecnie regiony wykorzystały łącznie tylko ok. 8 proc. swojego budżetu. W programach krajowych, kontraktacja wynosi, w zależności od programu, od 13,6 proc. do 33 proc. Najlepiej z województw radzą sobie: Pomorze, Wielkopolska i Opolszczyzna. Województwa: podlaskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie i kujawsko-pomorskie to obecnie regionalni maruderzy.

...ale nie w koleinach

Widać wyraźnie, że wykorzystanie funduszy unijnych nabrało tempa. Zależy nam, by było ono jeszcze większe, a europejskie pieniądze szybciej trafiały do beneficjentów i do gospodarki. Chcemy też, aby sposób ich przyznawania był bardziej przyjazny. Dlatego strona rządowa elastycznie podchodzi do aktualnie realizowanych form wsparcia. Wspólnie z instytucjami zaangażowanymi w system wdrażania, zwłaszcza z samorządami województw, prowadzimy prace nad usprawnieniem i uproszczeniem procedur związanych z ubieganiem się o fundusze i realizacją projektów. W najbliższych tygodniach przedstawimy specjalny pakiet rozwiązań.

Pierwsi w Europie

Od listopada 2015 r. do października 2016 r. Komisja Europejska w postaci płatności okresowych (refundacje, bez uwzględnienia zaliczek) przekazała Polsce łącznie 974 mln euro, czyli najwięcej ze wszystkich krajów członkowskich. Do listopada 2015 r. do naszego kraju napłynęło zaledwie 174 mln euro, głównie w ramach polityki rolnej.

Biorąc pod uwagę wyłącznie fundusze polityki spójności, otrzymaliśmy z Brukseli 609 mln euro, co również plasuje nas na czele stawki. W połowie listopada 2015 r. z zerową refundacją zamykaliśmy ją. Odnosząc tę kwotę do przyznanej nam ogólnej puli na politykę spójności, zajmujemy wysoką ósmą pozycję pośród 28 krajów UE, z perspektywą rychłej poprawy lokaty. Liczymy bowiem na odblokowanie rozliczenia ok. 1 mld euro w programie „Infrastruktura i środowisko", czasowo wstrzymanego ze względu na konieczność przedstawienia wyjaśnień dotyczących systemu kontroli zamówień publicznych w projektach dofinansowanych z funduszy unijnych.

Autor jest pełnomocnikiem prezesa Rady Ministrów ds. funduszy europejskich

Inwestowanie funduszy europejskich 2014–2020 zdecydowanie przyspieszyło i jest już na właściwym torze. Obrazują to twarde dane. Po praktycznie straconym ubiegłym roku Polska jest liderem wykorzystania unijnych pieniędzy. Nie byłoby to możliwe, bez zaproponowanych przez rząd instrumentów.unt.

Dobra diagnoza to skuteczna recepta

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację