Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 14.09.2017 21:29 Publikacja: 14.09.2017 21:04
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Tyle że ambicje jednego regionu nie wystarczą, aby wykorzystać potencjał handlu z Chińczykami, jednocześnie unikając pułapek. Bez strategii współpracy z Państwem Środka opracowanej na szczeblu krajowym, a najlepiej unijnym, Łódź będzie bramą jednokierunkową.
Obecnie polsko-chińskie stosunki gospodarcze są mocno asymetryczne. Co więcej, ta asymetria się powiększa. W ubiegłym roku nasz deficyt w handlu z Chinami wyniósł 22 mld dol., podczas gdy trzy lata wcześniej nieco tylko przekraczał 17 mld. Polskie firmy sprzedały w 2016 r. na chińskim rynku towary warte zaledwie 1,9 mld dol. To oznacza, że pociągi towarowe na linii Łódź–Chengdu właściwie mogłyby kursować tylko w jedną stronę. Teoria ekonomii sugeruje wprawdzie, że taki deficyt handlowy z jednym partnerem nie jest niczym szkodliwym, nawet jeśli w jakiejś mierze jest wynikiem protekcjonizmu strony osiągającej nadwyżkę. Ale w praktyce brak równości partnerów psuje stosunki między nimi, szczególnie jeśli jeden – jak Chiny – jest podejrzewany o mocarstwowe ambicje.
Negocjowana właśnie umowa Unii z Indiami to strategiczne posunięcie, które może na nowo zakotwiczyć Europę w mul...
W świecie pełnym konfliktów i przemocy, w którym współzależność stała się bronią, a dotychczasowe sojusze trzeba...
Ostatnie działania polskiego rządu na rzecz przemysłu stalowego nie są dalekosiężną, strategiczną odpowiedzią na...
Zamiast z górnikami rząd powinien umówić się z obywatelami na ramy transformacji energetycznej. I pokazać kierun...
Hasło „suwerenność technologiczna” musi w Europie stać się ciałem. I to szybko. Do zagrożeń związanych z potężną...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas