Pracownicy szpitali w Radomiu i Zabrzu alarmują, że nie otrzymują pieniędzy za dyżury za czas strajku. Zapowiadają walkę w sądach pracy.
-Dyrektor szpitala ma obowiązek wypłacić wynagrodzenie pracownikom niestrajkującym nawet wtedy, gdy zakład ponosi straty wskutek strajku - mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Placówki szpitalne czerpią środki na swoją działalność z pieniędzy przekazanych im przez NFZ w ramach kontraktów za wykonane usługi na rzecz pacjentów. Wiele strajkujących placówek pomaga chorym tylko w trybie ostrego dyżuru. Lekarze nie przeprowadzają planowych zabiegów operacyjnych i nie przyjmują w przychodniach. Pełnią dyżury, w czasie których zapewniają opiekę pacjentom, ale tylko tym wymagającym pomocy ze względu na zagrożenie życia lub zdrowia. Dodatkowo, w ramach protestu, ograniczają wypełnianie i przekazywanie dokumentacji pacjentów wymaganej do rozliczeń z NFZ. W efekcie dyrekcje mają problemy ze zdobyciem pieniędzy na wynagrodzenia administracji i niestrajkującej części personelu medycznego. Przykładem może być Specjalistyczny Szpital Wojewódzki w Radomiu. Jego zadłużenie z powodu strajku urosło do ponad 11 mln zł.
-Mamy poważne problemy finansowe, dlatego nie mogę płacić terminowo wynagrodzeń swoim pracownikom, w tym należności za dyżury pełnione przez strajkujących lekarzy. Nie jest to z mojej strony odwet na protestujących. Po prostu konta szpitala są puste, bo wpływy z NFZ są o kilka milionów niższe od planowanych. Dzieje się tak, bo nie możemy wystawiać faktur na faktycznie wykonane usługi -mówi Luiza Staszewska, p.o. dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.
Problemu nie widzi Zdzisław Szramik, przewodniczący OZZL w województwie podkarpackim. Nie wie nic o tym, by szpitale z powodu strajku nie wypłacały protestującym wynagrodzeń za dyżury i pensji pozostałym pracownikom. Ewentualne zawirowania mogą być jego zdaniem próbą skłócenia załóg.- Nie mamy na razie kłopotów z pieniędzmi na wypłaty. Strajk w moim szpitalu został zawieszony, ale lekarze w dalszym ciągu nie przekazują dokumentacji, na podstawie której wystawiamy faktury NFZ. W związku z tym wpływy w porównaniu z takim samym okresem roku ubiegłego spadły z 7 mln do 2,5 - 3 mln zł - mówi Bernard Waśko, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Fryderyka Chopina w Rzeszowie.