Sąd Najwyższy w najbliższym czasie rozstrzygnie, czy lekarze mają prawo do wynagrodzenia, gdy będą odbierali zaległe wolne. O tym, że rekordziści mają teraz do odebrania po kilka tysięcy godzin, pisaliśmy już w „Rz” 14 marca „Lekarze nie dostaną pieniędzy za dyżury”.
Sąd Najwyższy zajmował się już uprawnieniami lekarzy, którzy dyżurowali pod rządami starych przepisów. W uchwale siedmiu sędziów z 13 marca 2008 r. (sygn. I PZP 11/07) SN stwierdził, że lekarzowi pełniącemu dyżury medyczne do 1 stycznia 2008 r. nie służy roszczenie o dodatkowe wynagrodzenie, gdy pracodawca nie udzieli mu odpowiednich okresów nieprzerwanego odpoczynku (art. 132 i 133 k.p.), niezależnego od wynagrodzenia za dyżur. Nie pozbawia to lekarzy możliwości dochodzenia roszczeń o odszkodowanie lub zadośćuczynienie na zasadach ogólnych.
Ciągle nie wiadomo jednak, jak traktować roszczenia lekarzy o udzielenie zaległego wolnego. Dyrektorzy szpitali najchętniej wysyłają lekarzy na urlop bezpłatny. Ci zaś chcą otrzymywać w tym czasie wynagrodzenie. W zasadzie każdy z lekarskich pozwów w całej Polsce zawiera takie żądanie.
Szansą dla medyków jest kolejna sprawa, jaką zajmie się niebawem Sąd Najwyższy. Sąd Okręgowy w Kielcach zapytał bowiem SN, czy lekarzom należy się wynagrodzenie podczas odbierania zaległego wolnego. Jak się okazuje, SN nie rozstrzygnął tej kwestii w wyroku z 13 marca.
SO zwrócił uwagę, że przepisy kodeksu pracy regulujące prawo do odpoczynku pracownika (art. 14 k.p.) powinny mieć prymat nad ustawą o ZOZ, która reguluje kwestię dyżurów lekarskich. Żaden z tych przepisów nie rozstrzyga jednak, czy lekarze zachowują prawo do wynagrodzenia w tym czasie. Możliwe są dwie różne interpretacje.