- Bez edukacji chorych i narodowych programów walki z cukrzycą nie wygramy – zgodzili się liderzy organizacji diabetologicznych, którzy we wtorek zjechali do Brukseli na Europejskie Forum Cukrzycy – European Diabetes Leadership Forum 2014.
- Niepokojące jest, że w wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej narodowe programy walki z cukrzycą niedawno wygasły i nie wprowadzono nowych – mówił Nick Fahy, ekspert polityki zdrowotnej w Unii, mając na myśli m.in. Polskę. A dr Bernhard Kulzer, psycholog kliniczny z Akademii Cukrzycy w Bad Mergentheim w Niemczech, podkreślał, że edukacja w zakresie cukrzycy to najlepsza i najtańsza metoda walki z tą chorobą, która jest czwartą przyczyną zgonów mieszkańców UE.
Leczenie europejskiego cukrzyka pochłania średnio 2450 euro rocznie, czyli ponad 10 tysięcy złotych. W pięciu największych krajach UE rocznie na cukrzycę wydaje się 90 miliardów euro. 55 proc. pochłania hospitalizacja, 21 proc. na leki inne niż przeciwcukrzycowe, 10 proc. opieka ambulatoryjna, a 7 proc. na leki przeciwcukrzycowe
W 2035 r. Unia Europejska będzie ojczyzną 38 milionów cukrzyków – to tylu, ilu ludzi zaludnia dziś Polskę. Na razie na cukrzycę cierpi co 12 Europejczyk (32 miliony ludzi), ale jeden na trzech nie wie, że jest chory. Koszty leczenia i powikłań pochłaniają 10 procent budżetu zdrowotnego UE. Na razie. Za rok te liczby będą o wiele wyższe, bo już dziś wiadomo, że 33,5 miliona Europejczyków ma upośledzoną tolerancję glukozy, która prowadzi do cukrzycy.
W Polsce żyje 2 miliony zdiagnozowanych cukrzyków, a aż milion osób nie zdaje sobie sprawy z choroby, hodując powikłania, do których należą choroby serca, uszkodzenie wzroku, upośledzenie funkcji nerek i neuropatia cukrzycowa, czyli uszkodzenie nerwów obwodowych, przyczyna tzw. stopy cukrzycowej, prowadzącej do amputacji. Z 6 miliardów złotych, przeznaczanych rocznie na walkę z cukrzycą w Polsce, leczenie powikłań pochłania aż połowę.