Od lipca ubiegłego roku świadczenia w zakresie okulistyki pediatrycznej świadczyło Centrum Medyczne św. Jerzego. Szefostwo placówki powiedziało jednak ,,dość". Powód? Niemożność porozumienia z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Do końca lutego mieliśmy czas na podpisanie aneksu do kontraktu. NFZ zaproponował nam około 130 tysięcy miesięcznie, czyli dwa razy mniej niż w roku ubiegłym - wyjaśnia Ryszard Bigaj, prezes centrum św. Jerzego. Ostatecznie jednak nie to stało się powodem awantury. Przedstawiciele placówki ponarzekali, ale ofertę przyjęli. Tyle że zaproponowali inne niż chciał NFZ rozłożenie pieniędzy. - 95 procent oferowanej kwoty zamierzaliśmy przezyznaczyć na pomoc doraźną. Pozostałe pięć procent na oddział szpitalny. Nasze wyliczenia wskazywały, że takie rozwiązanie jest jak najbardziej sensowne. Ale poznański NFZ się na to nie zgodził - tłumaczy Bigaj. Na pytanie ,,dlaczego", prezes rozkłada ręce.
Co na to NFZ? - Stawka, którą zaproponowaliśmy na pomoc doraźną była naprawdę bardzo dobra, porównywalna z tym, co mają szpitale powiatowe. A one przecież oferują świadczenia nie ograniczające się do okulistyki. Poza tym, musimy zabezpieczyć także leczenie na oddziale, zaś kwota, którą chciał na to zarezerwować sam szpital była niewystarczająca - przekonuje Marta Banaszak-Osiewicz, rzecznik NFZ w Poznaniu.
Do porozumienia zatem nie doszło. W efekcie dziś o północy wygaśnie ważność kontraktu, który NFZ zawarł z centrum św. Jerzego. Fundusz jednak uspokaja.
- Pacjentów, którzy dotąd zgłaszali się do św. Jerzego przejmie Szpital Miejski. Uzgodniliśmy to z dyrekcją - podkreśla Banaszak-Osiewicz.