Poznań zostanie bez dziecięcej okulistyki

Od jutra Poznań zostanie bez dziecięcej okulistyki. W skrajnych przypadkach małych pacjentów będzie trzeba wozić do Bydgoszczy.

Publikacja: 28.02.2011 16:03

 

Od lipca ubiegłego roku świadczenia w zakresie okulistyki pediatrycznej świadczyło Centrum Medyczne św. Jerzego. Szefostwo placówki powiedziało jednak ,,dość". Powód? Niemożność porozumienia z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Do końca lutego mieliśmy czas na podpisanie aneksu do kontraktu. NFZ zaproponował nam około 130 tysięcy miesięcznie, czyli dwa razy mniej niż w roku ubiegłym - wyjaśnia Ryszard Bigaj, prezes centrum św. Jerzego. Ostatecznie jednak nie to stało się powodem awantury. Przedstawiciele placówki ponarzekali, ale ofertę przyjęli. Tyle że zaproponowali inne niż chciał NFZ rozłożenie pieniędzy. - 95 procent oferowanej kwoty zamierzaliśmy przezyznaczyć na pomoc doraźną. Pozostałe pięć procent na oddział szpitalny. Nasze wyliczenia wskazywały, że takie rozwiązanie jest jak najbardziej sensowne. Ale poznański NFZ się na to nie zgodził - tłumaczy Bigaj. Na pytanie ,,dlaczego", prezes rozkłada ręce.

Co na to NFZ? - Stawka, którą zaproponowaliśmy na pomoc doraźną była naprawdę bardzo dobra, porównywalna z tym, co mają szpitale powiatowe. A one przecież oferują świadczenia nie ograniczające się do okulistyki. Poza tym, musimy zabezpieczyć także leczenie na oddziale, zaś kwota, którą chciał na to zarezerwować sam szpital była niewystarczająca - przekonuje Marta Banaszak-Osiewicz, rzecznik NFZ w Poznaniu.

Do porozumienia zatem nie doszło. W efekcie dziś o północy wygaśnie ważność kontraktu, który NFZ zawarł z centrum św. Jerzego. Fundusz jednak uspokaja.

- Pacjentów, którzy dotąd zgłaszali się do św. Jerzego przejmie Szpital Miejski. Uzgodniliśmy to z dyrekcją - podkreśla Banaszak-Osiewicz.

Ale sprawa nie jest tak prosta. - NFZ sieje dezinformację. Żadna umowa z nami nie została podpisana. Nie jesteśmy szpitalem dziecięcym - podkreśla Stanisław Rusek, rzecznik placówki i wylicza, czego szpitalowi miejskiemu brakuje. - Aby realizować takie świadczenia musielibyśmy mieć anestezjologa, chirurga oraz internistę przeszkolonych w zakresie pediatrii, musielibyśmy dokupić aparaturę za około 300 tysięcy złotych, w tym wart 100 tysięcy respirator dziecięcy, wreszcie musielibyśmy mieć promesę od szpitala na Krysiewicza, który w razie powikłań pomógłby naszym pacjentom - podkreśla Rusek. To wszystko składa się na prostą konkluzję. - Okulistyką dziecięcą możemy zająć się w przyszłości, ale na pewno nie teraz - zaznacza Rusek.

Rzecznik zapewnia, że szpital będzie obsługiwał dzieci z chorobami i urazami oczu, ale tylko w miarę możliwości swoich lekarzy. Pacjenci z bardziej skomplikowanymi przypadkami będą odsyłani - do Bydgoszy, Konina, albo Łodzi.

Tymczasem Banaszak-Osiewicz przekonuje, że prawdopodobieństwo tego jest niewielkie. - Przecież w Poznaniu również leczone są dzieci wymagające specjalistycznej opieki okulistycznej - mówi. Przyznaje jednak, że ostatnie słowo należy do lekarza.

 

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"