„Grand Theft Auto V" to nowy rekordzista na rynku rozrywki. I to nie tylko wśród gier. Wyniki z pierwszych dni sprzedaży są wielokrotnie lepsze niż osiągnięte w tym samym czasie przez największe hity kinowe.
Przez 24 godziny od premiery gra wideo zarobiła 800 mln dolarów. Przełamanie granicy miliarda dolarów zajęło jej trzy dni. Dla porównania – każdy z wymienionych wyżej filmów potrzebował na to ponad dwóch tygodni.
W Polsce nowa „GTA" kosztuje ok. 220 zł w wersji na konsole.
Według szacunkowych danych po swój egzemplarz gry wybrało się do sklepów ok. 16 mln osób. W Londynie jeden z graczy został dźgnięty nożem – napastnicy ukradli mu świeżo kupioną „GTA V". Pod Nowym Jorkiem trzej młodzi mężczyźni udawali policjantów, byle tylko ominąć długą na 500 osób kolejkę do sklepu. Pokazywali wytatuowane „odznaki". Ochrona dała się oszukać i grę udało im się zdobyć. Ale chwilę później ich samochód udający radiowóz został zatrzymany przez prawdziwy patrol policji, a pomysłowi fani „GTA" trafili do aresztu.
Rekord goni rekord
To sceny żywcem wzięte z gry. W najnowszej odsłonie „GTA V" gracz wciela się w bandytę wykonującego rozmaite zadania – z reguły są to czynności niezgodne z prawem. Całość jest okraszona sporą dawką przemocy i wulgarnego języka, co ma podkreślać realizm fabuły. Gracze to jednak kochają – seria „Grand Theft Auto" nie tylko dobrze zarabia, ale również zyskała uznanie wśród recenzentów. To coś, o czym twórcy filmowych hitów mogą tylko pomarzyć. – Seria Grand Thef Auto to kulturowy fenomen, a jego twórcy z Rockstar Games kolejny raz pokazali, co można osiągnąć w świecie interaktywnej rozrywki – mówi Strauss Zelnick, szef firmy Take-Two Interactive, wydawcy „GTA V".