„Dlaczego bombowiec, bo Tu-154 to przecież przerobiony bombowiec, który spada bez rozbijania z 80 metrów, w tym wypadku się kompletnie rozsypał”; „brzoza o średnicy 40 centymetrów nie powinna mu urwać skrzydła”. Takie sformułowania padły w wywiadzie na temat katastrofy pod Smoleńskiem, jakiego prezes PiS Jarosław Kaczyński udzielił portalowi Blogpress.pl.
Z ekspertem lotnictwa, inż. Maciejem Ługowskim (Samoloty.pl), rozmawia o tym Krzysztof Kowalski
[b]Rz: Jest pan specjalistą od silników lotniczych, pracował pan w Rosji w zakładach lotniczych. Co pan sądzi o tego rodzaju wątpliwościach?[/b]
[b]Maciej Ługowski:[/b] Jeśli chodzi o „przerobiony bombowiec”, jest to – z technicznego punktu widzenia – najzwyklejsza bzdura. Ta maszyna została zaprojektowana w latach 60. jako samolot cywilny, pasażerski. Nie ma struktury nośnej bombowca. To zresztą najnowsza wersja rodziny TU-154, z ulepszoną elektroniką, ekonomiczniejsza od wersji poprzednich. W tej sprawie nie ma po prostu więcej o czym mówić.
[b]A czy są podstawy do zdziwienia, że drzewo było przyczyną katastrofy? Czy tak wielki samolot nie powinien po prostu ściąć drzewa i mimo to wylądować?[/b]