Reprywatyzacja: uczestnicy afery skarżą się za granicę

Alina D., 80-latka podejrzana m.in. o korupcję, przebywa za kratami od lutego 2017 r. Jest traktowana nieludzko – uważa jej obrońca i pisze do Strasburga.

Aktualizacja: 06.09.2018 15:55 Publikacja: 06.09.2018 15:19

Reprywatyzacja: uczestnicy afery skarżą się za granicę

Foto: Fotolia.com

Podczas gdy prokuratura w końcu bliska jest skierowania aktów oskarżenia przeciw głównym postaciom tzw. afery reprywatyzacyjnej, część z nich postanowiła szukać sprawiedliwości poza Polską. Po Jakubie R., byłym zastępcy dyrektora stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami, do Strasburga zwróciła się jego matka Alina D.

Humanitarne traktowanie

– Jest ona podejrzana o popełnienie wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami dwóch czynów o charakterze korupcyjnym, tj. przyjęcie korzyści majątkowej na kwotę łączną ponad 40 mln zł, przestępstwo doprowadzenia wspólnie z innymi osobami do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości w kwocie ponad 13 mln zł, przestępstwo prania pieniędzy, przestępstwo posłużenia się podrobionym dokumentem oraz przestępstwo nielegalnego posiadania broni wraz z amunicją – wylicza prokurator Katarzyna Bylicka, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Czytaj także: Reprywatyzacja: 765 nieruchomości pod lupą prokuratorów

Nie zmienia to faktu, że Alina D. to 80-latka po przebytej chorobie nowotworowej, której stan zdrowia po kilkunastu miesiącach pobytu za kratami mocno się pogorszył. Konieczne było przeprowadzenie zabiegu kardiologicznego. Po którym wróciła do celi.

Z takim traktowaniem nie godzi się jej obrońca. Dlatego zwrócił się do Trybunału w Strasburgu.

– Skarga złożona została z dwóch powodów. Po pierwsze, moim zdaniem został naruszony art. 3 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, niecelowe jest bowiem kontynuowanie tymczasowego aresztowania Aliny D. W szczególności biorąc pod uwagę jej stan zdrowia i hipotetyczne obawy matactwa. Co więcej, wystąpiła nienależyta adaptacja środków zapobiegawczych do sytuacji procesowej – mówi adwokat Andrzej Pasierski, jej obrońca.

Co to oznacza?

– To, że władze publiczne odpowiadają za stan zdrowia aresztowanej, za warunki penitencjarne, w jakich przebywa, za to, że warunki te intensyfikują jej cierpienie. Co w konsekwencji prowadzi do nieludzkiego traktowania –uważa mec. Pasierski.

Wpływ na sprawę

W skardze do Strasburga postawiono również zarzut naruszenia art. 5 konwencji. Chodzi o nadmierne, niedostosowane do okoliczności postępowania, stosowanie tymczasowego aresztowania.

– W cywilizowanych krajach funkcjonuje domniemanie niewinności. Sądy i prokuratura oczywiście mają do swojej dyspozycji art. 249 k.p.k. Wynika z niego, że sąd może stosować środki zapobiegawcze w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, jeśli zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo. W mojej ocenie nie istnieje jednak możliwość zakłócenia przez moją klientkę, 80-letnią kobietę, toku postępowania. Prowadzi je przecież zespół prokuratorów, kilkudziesięciu agentów CBA. Można powiedzieć, że wszystkie siły tego państwa zostały skierowane do tego, by wyjaśnić tzw. dziką reprywatyzację – zaznacza mec. Pasierski. – Taka kobieta przy zgromadzonych 300 tomach akt materiału dowodowego nie może w żaden sposób bezprawnie utrudnić postępowania – dodaje.

Czytaj także: Reprywatyzacja w Warszawie: dekretowcy krytykują małą ustawę reprywatyzacyjną

Prokuratura odpowiada, że rzeczywiście, składając wnioski o przedłużenie aresztu, kierowała się przesłankami dużego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa czy obawą matactwa. Prokurator Bylicka zaznacza, że istniało także ryzyko bezprawnego utrudniania śledztwa.

– Tym bardziej że Alina D. podjęła już próbę bezprawnego wpłynięcia na prawidłowy tok postępowania, wykorzystując w tym celu kontakt listowny ze swoją córką, a także kierując zawoalowane groźby pod adresem jednego z podejrzanych w sprawie – wskazuje Katarzyna Bylicka.

OPINIA

Zbigniew Krüger, adwokat, karnista, kancelaria Krüger & Partnerzy

Przetrzymywanie przez 18 miesięcy za kratami 80-letniej kobiety z chorobą wieńcową to wstyd dla wymiaru sprawiedliwości. Alina D. w ogóle nie powinna trafić do aresztu. To, że się w nim znajduje, to oczywiste naruszenie konwencji praw człowieka. Wpływanie na tok prokuratorskich postępowań reprywatyzacyjnych jest bardzo trudne. Zagrożenie surową karą to również zbyt słaba przesłanka, żeby tak długo pozbawiać starszą osobę wolności. Kodeks postępowania karnego mówi, że łączny okres tymczasowego aresztowania do chwili wydania pierwszego wyroku nie może przekroczyć dwóch lat. Jego przekroczenie możliwe jest wyjątkowo, gdy: występuje problem z potwierdzeniem tożsamości oskarżonego, sprawa jest szczególnie zawiła, czynności dowodowe wykonywane są poza granicami kraju, czy gdy oskarżony celowo przewleka postępowanie. Wątpię, czy te przesłanki zachodzą w przypadku Aliny D.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
ZUS
Obniżki składki zdrowotnej na razie nie będzie. Niektóre firmy zapłacą więcej
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku