Czemu służą zielone certyfikaty na rynku nieruchomości?
Rafał Schurma: Przede wszystkim ograniczaniu negatywnego zjawiska, jakim jest green washing, czyli reklamowanie produktu zwykłego jako lepszego, bardziej ekologicznego. W kontekście budynków to szczególnie trudne do określenia, bo materiałów budowlanych i rozwiązań są tysiące. Certyfikaty jednoznacznie zaświadczają o tym, że dany budynek jest faktycznie przyjazny dla użytkowników i środowiska.
Zielony znaczek mają przede wszystkim biura, a także obiekty handlowe czy logistyczno-przemysłowe. Budynków mieszkaniowych czy użyteczności publicznej jest bardzo mało. Co decyduje o tym, że w pewnych segmentach rynku certyfikat jest standardem, a w innych nie?
Z całą pewnością użytkownicy i świadomość użytkowników. Duży inwestor, fundusz, jest świadomy, że budynek z certyfikatem łatwiej zostanie wynajęty czy sprzedany. Brak certyfikatu może być wręcz pewnym ryzykiem inwestycyjnym.
W mieszkaniówce certyfikatów jest mało, ale widać postęp. Dwa lata temu budynków z zielonym znaczkiem było pięć, teraz to pewnie ponad 20. To oczywiście duże budynki wielorodzinne.