– Trzeba dokładnie ustalić, jaki majątek do zwrotu zostaje w gestii Skarbu Państwa i samorządów. Jest to istotne, gdyż te składniki majątkowe można oddać w naturze, bez dodatkowych kosztów. Wszelkie inne roszczenia będą miały już charakter odszkodowawczy, bo jeżeli ktoś nabył zagrabiony wcześniej majątek, trudno mu go teraz odebrać.
Istotne jest również ustalenie kwoty rekompensat. Innych dla osób, którym majątki zabrano zgodnie z ówczesnym prawem, a innych dla tych, którym uczyniono to z naruszeniem prawa.
Dla tej pierwszej grupy procent rekompensat ma zależeć od możliwości budżetowych. Dla drugiej może to być jedynie sto procent. Takie osoby bowiem i tak prędzej czy później wygrają pełne odszkodowanie przed sądem – mówi adwokat.
W opinii Kalińskiego same rekompensaty finansowe wcale nie muszą stanowić poważnych obciążeń budżetowych, jeżeli np. tę kwotę rozłoży się na kilkadziesiąt lat, wypuszczając np. obligacje. Państwo mogłoby w ten sposób spłacać rocznie 1 proc. ich wartości.
Sprawa wydaje się pilna, zwłaszcza że państwo przegrywa coraz więcej spraw reprywatyzacyjnych i musi płacić odszkodowania wraz z odsetkami. Dotyczy to różnych aktów prawnych, a zwłaszcza ustawy nacjonalizacyjnej, dekretu o reformie rolnej oraz dekretu o tzw. gruntach warszawskich.
W wyniku wieloletnich procesów unieważniono już nacjonalizację uzdrowisk Solec-Zdrój i Szczawnica. Na powodzenie mogą liczyć starania o zwrot uzdrowisk Żegiestów i Rabka, gdyż o ich upaństwowieniu w latach 50. minister zdrowia orzekał w tej samej decyzji. NSA postanowił niedawno w uchwale, że państwo nie mogło podczas nacjonalizacji przedsiębiorstw zabierać mienia należącego do osób trzecich. A takie przypadki były nagminne. Na podstawie ustawy nacjonalizacyjnej zabrano właścicielom aż 20 tys. przedsiębiorstw, bez żadnego odszkodowania. Chociaż było przyobiecane w ustawie, nigdy nie ukazało się rozporządzenie wykonawcze. I chociaż najgłośniejsza z tych spraw, wniesiona przez braci Krzysztofa i Kamila Ogórków, spadkobierców b. właściciela Zakładów Wapiennych w Strzelcach Opolskich, dotarła aż do Trybunału Konstytucyjnego, starania się nie powiodły. Byłym właścicielom zwraca się więc bądź wypłaca odszkodowania jedynie za przedsiębiorstwa upaństwowione z naruszeniem prawa, najczęściej niewielkie, takie jak: tartaki, młyny czy cegielnie.