Plecami do rzeki

Trudno kupić lokum z widokiem na Wisłę – ofert tego typu jest niewiele. Nie ma też klientów, którzy postawiliby na pierwszym miejscu takie kryterium wyboru mieszkania

Publikacja: 14.07.2008 07:10

Plecami do rzeki

Foto: Rzeczpospolita

Warszawa to miasto odwrócone od rzeki. Budynków, z których rozpościera się bezpośredni widok na Wisłę, jest bardzo mało. – Większość z nich znajduje się po praskiej stronie, która mimo zmian nie jest traktowana jako ekskluzywna dzielnica. Ponadto znaczna część Starego Miasta to również domy z widokiem na Wisłę – opowiada Jerzy Sobański, szef firmy Akces, rzecznik Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami. Dodaje, że w Warszawie nie wykorzystano głównej rzeki biegnącej przez miasto tak, jak chociażby w Paryżu czy Wiedniu, a nawet Krakowie, Toruniu lub Płocka, które żyją i tętnią tuż przy rzece.

Przez lata najbardziej znanym budynkiem w Warszawie z widokiem na Wisłę był wieżowiec przy Smolnej, uważany przez wiele lat za jeden z najbardziej atrakcyjnych widokowo budynków mieszkalnych w stolicy. – Później niewiele inwestycji wzniesiono z założeniem, że z okien mieszkań można patrzyć na Wisłę.

Wśród tych nielicznych projektów m.in. spółka Eco Classic oddała do użytku Canalletto w 1996 r. przy ul. Panieńskiej, obok mostu Poniatowskiego, a na przełomie 1999 i 2000 r. firma Elektrim postawiła kilka budynków na Żoliborzu, m.in. na ul. Gwiaździstej – wylicza Sobański. – Najwięcej mieszkań z widokiem na Wisłę jest na Starym Mieście i okolicach, czyli zbudowanych przed 1960 r. – dodaje.

Grzegorz Grzegory, dyrektor marketingu i sprzedaży w agencji nieruchomości Atlantis, szacuje, że ceny mieszkań w dobrym standardzie kształtują się na poziomie kilkunastu tysięcy złotych za metr kwadratowy. – Na tle całego rynku inwestycje w takich lokalizacjach stanowią niewielki odsetek, co podbija stawki – zaznacza Grzegory. Najdroższe jest oczywiście Stare Miasto, gdzie ceny przekraczają 20 tys. zł za mkw. Znacznie więcej ofert znajdziemy w budynkach starszych, z wielkiej płyty czy ramy H. – Są to głównie mieszkania na Powiślu lub Gocławiu, gdzie najpiękniejszy widok na Wisłę rozpościera się z ostatnich pięter wieżowców, pod warunkiem że okna wychodzą w odpowiednim kierunku – zauważa Joanna Lebiedź, współwłaścicielka biura obrotu nieruchomościami Lebiedź & Lebiedź. – Paradoksalnie najpiękniejszy widok na Wisłę i Warszawę jest z praskiego, a więc tańszego brzegu, w kierunku Starego Miasta właśnie – dodaje.

Mieszkania po prawej stronie Wisły są znacznie tańsze – kosztują nawet 6 tys. zł za mkw.

Na nowe inwestycje trudno liczyć. – Wisła odcięta jest od miasta Wisłostradą, czyli Wybrzeżem Gdańskim i Kościuszkowskim oraz Szczecińskim, i poza okolicami Czerniakowa rzeka nie zbliża się raczej do miasta. Wolne tereny między Wisłą a Wisłostradą na Żoliborzu nie zakładają wykorzystania ich na cele mieszkaniowe. A ulice wzdłuż rzeki są uciążliwe, więc raczej nikt nie myśli o budowie domów w sąsiedztwie – opowiada Jerzy Sobański. – Osobiście chętnie zamieszkałbym z widokiem na Wisłę, ale na Stare Miasto mnie nie stać, na Pradze mieszkać nie chcę, a z domów na Żoliborzu do Wisły jest blisko tylko na folderach reklamowych – dodaje.

Kto dziś szuka lokum z widokiem na rzekę? Grzegorz Grzegory twierdzi, że uwagę na walory widokowe zwracają klienci z tzw. grupy premium, czyli z grubym portfelem, gotowi wyłożyć co najmniej 1 mln zł za mieszkanie. – Dla nich przy podejmowaniu decyzji częstszą motywacją jest estetyka niż praktyczna strona lokalizacji związana z komunikacją autobusem czy też tramwajem, z których i tak raczej nie korzystają. Dla tych poszukujących widoku na Wisłę bardziej interesującą i poszukiwaną cechą może się okazać rozkład żeglugi wiślanej – w końcu ten widok będzie wyciągał ich z foteli i usadzał na balkonie – opowiada Grzegory. Jego zdaniem mieszkania tego typu coraz rzadziej są poszukiwane ze względów inwestycyjnych, zwłaszcza spekulacyjnych, krótkookresowych. – Częściej kupowane są na potrzeby własne lub też jako lokata kapitału z myślą o wynajmie. Zdarzają się jednak perły, które będą zawsze w cenie, i tu można mówić o długookresowej inwestycji – zapewnia Grzegorz Grzegory.

Jerzy Sobański zauważa, że klienci, szukając mieszkań, kierują się w pierwszej kolejności lokalizacją, w drugiej ceną, a jeśli widok na rzekę mieści się w pierwszym kryterium, jest to duża zaleta lokalizacji. – Nie miałem jednak do czynienia z klientem, który stwierdziłby, że chce albo mieszkanie z widokiem na Wisłę, albo żadne – mówi Sobański.

Warszawa to miasto odwrócone od rzeki. Budynków, z których rozpościera się bezpośredni widok na Wisłę, jest bardzo mało. – Większość z nich znajduje się po praskiej stronie, która mimo zmian nie jest traktowana jako ekskluzywna dzielnica. Ponadto znaczna część Starego Miasta to również domy z widokiem na Wisłę – opowiada Jerzy Sobański, szef firmy Akces, rzecznik Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami. Dodaje, że w Warszawie nie wykorzystano głównej rzeki biegnącej przez miasto tak, jak chociażby w Paryżu czy Wiedniu, a nawet Krakowie, Toruniu lub Płocka, które żyją i tętnią tuż przy rzece.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów