- W czasie kredytowego i mieszkaniowego boomu chętni na kupno mieszkania i banki prześcigały się w pomysłach, czy lepsza jest pożyczka w złotych, frankach, euro, czy może w dolarach. Pionierzy zaczęli myśleć także o japońskich jenach. I gdyby światowy kryzys finansowy nie przerwał tej idylli, pewnie dziś przynajmniej część mieszkańców nowych osiedli patrzyłaby, jak w siłę rośnie kurs ”samuraja”. Ale nikt nie pomyślał o złocie. A jakież wszystko mogło być proste - mówi Roman Przasnyski, główny analityk Gold Finance.
W grudniu 2007 r. przeciętny amerykański dom kosztował 12,5 kilogramów złota. W październiku tego roku już tylko 8,6 kilograma. O 31 proc. mniej. Za metr mieszkania w Warszawie pod koniec 2006 r. trzeba było zapłacić 2,9 uncji złota. Pięćdziesięciometrowe „m” kosztowało więc 4,6 kilograma złota. Miesiąc temu - 4,2 kilograma, czyli wagowo o 8,7 proc. mniej. Tyle tylko, że w tym czasie uncja kruszcu zdrożała o 73 proc., licząc w dolarach. Licząc w złotych złoto poszło w górę o 68 proc. A metr warszawskiego mieszkania w złotych zdrożał o „jedynie” 53 proc.
- Z tej dość dziwnej na pozór analizy, pokazującej, ile uncji złota kosztuje amerykański dom lub metr polskiego mieszkania, można wywnioskować, czy już warto kupować, czym się kierować w podejmowaniu decyzji, czy brać kredyt w złotych, czy dolarach i czy za pożyczone pieniądze kupić mieszkanie, czy złoto lub ropę - uważa Przasnyski.
[srodtytul]Dom za 100 uncji, czyli złoty interes[/srodtytul]
W latach 70. ubiegłego wieku i w Ameryce, i na świecie nie działo się najlepiej. Podobnie jak teraz. Nie wnikając w niuanse historii gospodarczej, poprzestańmy na tym, że przez całą dekadę lat 70. złoto szaleńczo drożało. Do tego stopnia, że w okolicach 1980 r. dom można było kupić za mniej więcej 100 uncji złota, czyli 60-70 tys. dolarów. W styczniu 1970 r. uncja złota kosztowała 35 dolarów. Dziesięć lat później już 580 dolarów. Jakieś piętnaście lat później trzeba było na zakup domu wydać już 450 uncji. Ale wtedy uncja była warta 380 dolarów. Amerykański domek kosztował około 170 tys. dolarów. Prawdziwe szaleństwo zaczęło się pod koniec lat 90. W okolicach 1997-1998 roku domy stały się prawdziwymi kopalniami złota. W ciągu kilku lat ich ceny skoczyły do niemal 800 uncji. Ale i złoto sporo potaniało. W styczniu 2000 r. uncja kruszcu była warta około 280 dolarów. Przeciętny dom kosztował już 224 tys. dolarów. W ciągu dziewięciu lat cena domu w złocie spadła do 280 uncji. Ale uncja warta jest teraz ponad 1000 dolarów. Na początku 2007 r., czyli w szczycie nieruchomościowej bańki, statystyczny amerykański dom kosztował około 320 tys. dolarów, czyli mniej więcej 500 uncji złota. W grudniu 2007 r. już tylko 392 uncje, a w październiku tego roku o ponad 100 uncji mniej.