Dziesięć minut się czeka, aż woda zacznie płynąć z kranu. Nie chodzi przy tym o stary budynek, w którym instalacje pamiętają czasy sprzed II wojny światowej, lecz o nowy apartamentowiec w Warszawie. Wybudował go renomowany deweloper, który kusił potencjalnych kupujących podwyższonym standardem wykończenia.
Tymczasem po kilku latach od oddania budynku do użytkowania zaczęły wychodzić na jaw usterki. Okazało się, że instalacja wodociągowa jest źle wykonana. Tegoroczna sroga zima spowodowała zaś, że woda lała się z tarasów, ponieważ z jakością izolacji też jest nie najlepiej.
Instalacja wodociągowa (w dużej części) i tarasy należą do części wspólnej nieruchomości. Dlatego też to wspólnota, a nie poszczególni właściciele, zaczęła się domagać od dewelopera usunięcia wad w budynku (w jej imieniu działał zarząd).
Okazało się wtedy, jaką barierą do pokonania jest samo prawo, konkretnie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeks cywilny[/link].
[srodtytul]Protezy prawne nie wystarczą[/srodtytul]