Reklama
Rozwiń

Kredyt na odziedziczone mieszkanie

Jeśli chcesz kupić mieszkanie, którego księga wieczysta nie ujawnia właściciela, możesz liczyć na kredyt z banku. Jednak taka transakcja nie będzie chroniona rękojmią wiary publicznej ksiąg

Publikacja: 20.12.2010 03:35

Kredyt na odziedziczone mieszkanie

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka

Pan Piotr, nasz czytelnik, szuka małego dwupokojowego mieszkania w Warszawie. Interesującą ofertę znalazł w portalu internetowym. Lokal w okolicach ul. Bitwy Warszawskiej na Ochocie ma 42 mkw. Mieszkanie jest po generalnym remoncie. – Cena wydaje się niewygórowana. Właściciel wycenił mieszkanie na 355 tys. zł – opowiada czytelnik. – Problem w tym, że sprzedający nie jest wpisany do księgi wieczystej jako właściciel. Nieruchomość odziedziczył bowiem w spadku po dziadku. Jednak sąd nie przyznał mu konkretnego lokalu, tylko procentową część z całej masy spadkowej, nie określając, co komu z rodziny przypadnie. Spadkobiercy sami więc się majątkiem podzielili – dodaje.

Czytelnik długo się wahał, ale ostatecznie na transakcję się nie zdecydował. – Obawiałem się, że banki mogą nie dać mi kredytu. Bałem się też ewentualnych problemów, gdyby na przykład rodzina sprzedającego się poróżniła i zaczęła kłócić o mieszkanie – mówi.

Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus, tłumaczy, że banki co do zasady wymagają, aby sprzedający nieruchomość był wpisany jako właściciel w dziale drugim księgi wieczystej lokalu. – Wyjątkiem jest jednak sytuacja, gdy mieszkanie zostało odziedziczone w spadku. Zdecydowana większość banków na zasadzie odstępstwa skredytuje taką transakcję, nawet w sytuacji braku odpowiedniego wpisu – uspokaja analityk. Podkreśla, że warunkiem koniecznym jest jednak potwierdzenie prawa własności do sprzedawanego lokalu poprzez prawomocne postanowienie sądu o nabyciu spadku. – Dodatkowo część banków może wymagać przedstawienia przez sprzedającego dokumentów potwierdzających uregulowanie podatku od otrzymanego spadku bądź też zaświadczenia z Urzędu Skarbowego wraz z informacją o zwolnieniu z takiej opłaty – tłumaczy Michał Krajkowski.

Analityk podkreśla, że także w opisanym przez naszego czytelnika przypadku kredyt będzie możliwy. – Jednak do umowy przedwstępnej i później do aktu notarialnego będą musieli przystąpić wszyscy spadkobiercy. Ponieważ majątek nie został podzielony, określono tylko procentowy udział w całej masie spadkowej, każdy ze spadkobierców jest współwłaścicielem nieruchomości w takiej proporcji jak w całej masie spadkowej – podkreśla Krajkowski.

Analityk z Notusa zastrzega jednak, że banki z pewnością odmówią przyznania kredytu na zakup nieruchomości otrzymanej w spadku w sytuacji, gdy postanowienie sądu nie jest prawomocne.

– Jest to warunek konieczny, aby w ogóle sprzedać taką nieruchomość, nawet gdyby transakcja nie była finansowana kredytem – przypomina Krajkowski. – Banki odmówią przyznania kredytu, a notariusz nie sporządzi aktu notarialnego także w sytuacji nieuregulowanych spraw podatkowych związanych z otrzymanym spadkiem. Jednak po spełnieniu koniecznych warunków zdecydowana większość banków przyzna kredyt na zakup takiej nieruchomości. Brak wpisu właściciela w księdze wieczystej nie jest problemem w sfinansowaniu takiej transakcji – mówi analityk. I przypomina, że warunki kredytowe zależą przede wszystkim od kwoty kredytu i wartości nieruchomości. Jeśli więc bank zgodzi się pożyczyć na mieszkanie, to koszty kredytu (marża, prowizja, ubezpieczenie) będą identyczne jak w przypadku gdy w księdze wieczystej jako właściciel figuruje sprzedający.

– Kredyt jest zaciągany przez kupującego i nie można go „karać” innymi warunkami kredytu ze względu na sytuację prawną osoby sprzedającej – podkreśla Krajkowski.

[ramka]OPINIA

[b]Robert Dor, notariusz z Okręgowej Izby Notarialnej w Warszawie[/b]

Nie ma przeciwwskazań, by sprzedawać nieruchomości, nawet gdy właściciel nie figuruje w księdze wieczystej. Musi mieć jednak inne dokumenty potwierdzające jego prawa do nieruchomości – np. prawomocne postanowienie o nabyciu spadku. Jednak transakcjom bez wpisanego w księgach właściciela brakuje tzw. rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych, które dają sądowną pewność, że mieszkanie kupuje się od właściciela. I taką sprzedaż uważa się za skuteczną, biorąc pod uwagę wpisy do ksiąg. Sąd takiej transakcji nie podważy.[/ramka]

Pan Piotr, nasz czytelnik, szuka małego dwupokojowego mieszkania w Warszawie. Interesującą ofertę znalazł w portalu internetowym. Lokal w okolicach ul. Bitwy Warszawskiej na Ochocie ma 42 mkw. Mieszkanie jest po generalnym remoncie. – Cena wydaje się niewygórowana. Właściciel wycenił mieszkanie na 355 tys. zł – opowiada czytelnik. – Problem w tym, że sprzedający nie jest wpisany do księgi wieczystej jako właściciel. Nieruchomość odziedziczył bowiem w spadku po dziadku. Jednak sąd nie przyznał mu konkretnego lokalu, tylko procentową część z całej masy spadkowej, nie określając, co komu z rodziny przypadnie. Spadkobiercy sami więc się majątkiem podzielili – dodaje.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki
Nieruchomości
Nowy szef Speedwella w Polsce: wierzymy w rynek mieszkaniowy