Z takim zagadnieniem zwrócił się do Sądu Najwyższego olsztyński Sąd Okręgowy, który prowadzi sprawę o rozliczenie czynności egzekucyjnych związanych z podziałem zabudowanej nieruchomości.
Dokonując podziału, Sąd Rejonowy w Olsztynie zlecił uczestnikom postępowania wykonanie prac rozbiórkowo-budowlanych, ale ponieważ dłużnicy tego nie zrobili, zobowiązał wnioskodawców do zrobienia tych prac na koszt dłużników, przyznając od nich 21,3 tys. zł. Okazało się jednak, że część prac została wykonana wadliwie. Sąd nakazał więc zwrot części tej kwoty.
Zgodnie z art. 1049 kodeksu postępowania cywilnego sąd może upoważnić wierzyciela do wykonania czynności niewykonanej przez dłużnika na jego koszt oraz przyznać wierzycielowi sumę potrzebną na ten cel. Chodzi o tzw. czynności zastępowalne, a więc takie, które może wykonać bez szkody inna osoba. Konstrukcja ta pozwala przezwyciężyć opieszałość czy wręcz opór dłużnika w wykonaniu wyroku.
Rozpatrując zażalenie wierzycieli, olsztyński Sąd Okręgowy powziął wątpliwość, czy sąd egzekucyjny uprawniony jest do badania prawidłowości wykonania pracy i uwzględnienia w końcowym rozliczeniu przyznanej sumy wadliwości wykonania przez wierzyciela czynności zastępczych. W uzasadnieniu pytania do SN wskazał, że w nauce prawa przyznaje się dłużnikowi prawo kontroli, czy wierzyciel wykonał pracę, a w razie niewykonania – czy zwrócił dłużnikowi wyłożoną na nie kwotę. Art. 1049 k.p.c. nie zawiera natomiast żadnej regulacji dotyczącej jej rozliczenia, ze względu na wady prac. – Rozstrzygnięcie SR, choć dopuszczalne z punktu widzenia celowości, mogłoby prowadzić do przekształcenia postępowania egzekucyjnego w kolejny proces – dodał SO.
Zdaniem Jarosława Świeczkowskiego, komornika z Pomorza, wierzyciel nie musi szukać najtańszego wykonawcy, ale też nie powinien brać najdroższego. Zatem wykonanie takiej czynności powinno podlegać kontroli sądu ze względu na jakość i racjonalność.