Rosnące obroty w biurach sprzedaży deweloperów mieszkaniowych to niestety ciągle za mało, by zaimponować inwestorom giełdowym. Indeks WIG–Deweloperzy, w skład którego wchodzą również spółki działające na rynku komercyjnym, spadł przez rok o 7 proc. (WIG wzrósł w tym czasie o 5 proc.). Deweloperskie obligacje również są traktowane z dystansem. Choć na fali rosnącej popularności papierów dłużnych wśród detalicznych inwestorów, przy tak spektakularnych emisjach jak PKN Orlen (papiery za 200 mln zł rozeszły się w jeden dzień), Best (45 mln zł w cztery dni) czy PCC Rokita (4 mln zł w dwa dni), również i segment deweloperski ma swoje perełki. Echo Investment sprzedał jedną transzę wartą 50 mln zł w dwa dni, w tym samym czasie znalazł chętnych na kolejną, w wysokości 25 mln zł, a trzecia transza (75 mln zł), rozeszła się w ciągu tygodnia. Deweloper od czerwca, w ciągu 12 miesięcy zamierza łącznie uplasować papiery warte 200 mln zł. – Popularność tego typu instrumentu finansowania działalności gospodarczej w Polsce stale rośnie. Coraz więcej podmiotów działających na naszym rynku sięga po emisje obligacji. Orlen, Kruk, Getin Noble Bank czy nasza spółka to stabilne podmioty, którymi zainteresowanie w dacie emisji było bardzo duże, szczególnie wśród klientów indywidualnych poszukujących alternatyw dla lokat bankowych. Mamy nadzieję, że ten rynek z czasem będzie się powiększał, ryzyko emitentów nie będzie istotnie rosło, a płynność na rynku wtórnym tych papierów będzie zachęcać kolejnych inwestorów do nabywania obligacji – mówi Grzegorz Iwański, dyrektor działu finansowania w Echo Investment.
Droższe mieszkania, większy popyt
Deweloperzy mieszkaniowi mają nadzieję, że potencjalna, kolejna obniżka stóp procentowych podkręci popyt na mieszkania jeszcze w tym roku. Dodatkowym katalizatorem ma być możliwość starania się o kredyty z wkładem własnym na poziomie 5 proc., gdyż od przyszłego roku próg ten będzie już wyższy o kolejne 5 proc.
– Branża liczy nawet, że ten fakt może nieznacznie podnieść ceny lokali. Potencjał lepszej sprzedaży jest już wkalkulowany w ceny akcji deweloperów działających na rynku mieszkaniowym – mówi Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający City Index na Europę Środkowo-Wschodnią. Podkreśla też, że względnie stabilny jest rynek nieruchomości komercyjnych.
– Jednak w Warszawie klienci są coraz bardziej wymagający i mniej chętni do podpisywania umów przed rozpoczęciem budowy biurowców. Z kolei w innych miastach deweloperzy mogą być nadal bardziej zachowawczy, rozpoczynając fazę budowy dopiero po uzyskaniu satysfakcjonującego pokrycia przez najemców – tłumaczy Wardyn. Jednocześnie zwraca uwagę, że większość publikowanych rekomendacji dla branży deweloperskiej znacznie rozmija się z wycenami giełdowymi. – Przeważnie analitycy są spóźnieni i obniżają rekomendacje w reakcji na spadek kursu, jak to ma miejsce w przypadku chociażby GTC – zauważa Wardyn. Jego zdaniem krótkoterminowo i spekulacyjnie można zainteresować się spółkami, których notowania spadły w okolice dołków ustanowionych wcześniej w tym roku, jak na przykład J.W. Construction. – Trzeba być jednak świadomym ryzyka sytuacji, gdzie przełamanie dna może być początkiem wejścia w spiralę spadków, czego na przykład doświadczają inwestorzy zaangażowani w GTC – zaznacza Łukasz Wardyn.
Spółki z rozproszonym ryzykiem
W I połowie roku na rynku Catalyst 12 z 51 spółek nie wykupiło obligacji z terminem zapadalności. Sporo. – Rodzi to wyraźną i silną awersję inwestorów wobec bardziej ryzykownych papierów plasowanych najczęściej w ramach prywatnych emisji lub publicznych bez prospektu emisyjnego – tłumaczy Emil Szweda, analityk z Open Finance. Dodaje, że na tym rynku branża dla inwestorów nie ma istotnego znaczenia – wszystko zależy od sytuacji finansowej poszczególnych spółek.