We Wrocławiu jednopokojowe mieszkania były oferowane w czerwcu za 475 tys. zł. Przeciętna stawka najmu to 2 tys. zł, a przeciętna rata kredytu to niemal 2,8 i 2,9 tys. zł miesięcznie. W Poznaniu średnie ceny kawalerek to 380 tys. zł, a średnie czynsze za takie lokale to ponad 1,7 tys. zł. Rata kredytu na 25 lat ze stałym oprocentowaniem to ponad 2,2 tys. zł, a ze zmiennym – 2,3 tys. zł. W Łodzi czynsze za wynajem kawalerek są zbliżone do rat kredytu. W tym mieście jednopokojowe mieszkania są wystawiane średnio po 271 tys. zł, a stawki najmu to średnio 1,5 tys. zł. Rata kredytu wynosi niespełna 1,6 tys. zł i ponad 1,6 tys. zł.
Także stawki najmu mieszkań dwupokojowych w dużych miastach są niższe niż rata kredytu za takie lokale. Jak podaje Marcin Drogomirecki, średnia cena ofertowa dwupokojowych lokali w Warszawie to 771 tys. zł, a średni czynsz – 3,1 tys. zł. Krzysztof Bontal szacuje, że miesięczna rata kredytu zaciągniętego na taki lokal to ponad 4,5 tys. (oprocentowanie stałe) i 4,7 tys. zł (zmienne). W Krakowie dwupokojowe mieszkania kosztują średnio 688 tys. zł. Za wynajem dwóch pokoi właściciele żądają przeciętnie 2,5 tys. zł miesięcznie, podczas gdy rata za lokal kupiony za taką cenę to ponad 4 i 4,2 tys. zł (w zależności od oprocentowania).
Młodzi, których nie stać ani na zakup, ani na wynajem, mieszkają z rodzicami
Krzysztof Bontal zaznacza, że sama rata kredytu to nie wszystko. – Aby uzyskać dobre oprocentowanie, klienci muszą skorzystać z dodatkowych produktów banku – mówi ekspert Proferto. – Najczęściej jest to ubezpieczenie na życie. Kupując mieszkanie, dojdzie nam także ubezpieczenie nieruchomości, którego przy wynajmowaniu nie ponosimy. Te dwa ubezpieczenia powodują najczęściej wzrost kosztów miesięcznych o ok. 5 proc.
Tak więc uwzględniając koszt ubezpieczeń, rata kredytu za kawalerkę w Warszawie wzrośnie do ponad 3,6 tys. i niemal 3,8 tys. zł (zależnie od rodzaju oprocentowania), a za dwa pokoje – do ponad 4,7 tys. i ponad 4,9 tys. zł. Wyższe będą też raty za mieszkania w innych miastach. – Symulacja nie zawiera kosztów okołokredytowych płaconych w niektórych bankach już na początku. Opłaty te, do których najczęściej zaliczają się prowizje, różnego rodzaju ubezpieczenia i wyceny, mogą wynosić najczęściej do 2 proc. kwoty kredytu – mówi Krzysztof Bontal. – To dodaje kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Nie ominie nas także opłata za notariusza i czasem 2 proc. podatku od czynności cywilnoprawnych. Wszystko to powoduje, że nasz finansowy wkład własny w inwestycję musi być wyższy niż przyjęte 20 proc. ceny zakupu – zaznacza Bontal.
Ekspert Proferto dodaje, że niektóre banki dopuszczają wniesienie tylko 10 proc. wkładu własnego (zamiast 20 proc. uwzględnionych w szacunkach kosztów w tym artykule), ale pobierają wtedy tzw. premię za ryzyko w postaci wyższego oprocentowania. – Wyższa kwota kredytu spowoduje znaczny wzrost miesięcznego obciążenia – dodaje.
Napompowane kilka lat temu stawki najmu już nie galopują. Jednak wcale niskie nie są. Wielu klientów nie stać ani na zakup mieszkań na drogi kredyt, ani na wynajem. Jak mówi Robert Chojnacki, założyciel portalu Tabelaofert.pl i REDNET Property Group, tacy klienci mieszkają po prostu z rodzicami.