Natomiast niezwykle istotne jest dla niej dobro obywateli i dobro wymiaru sprawiedliwości i na pewno nie będzie czekała z założonymi rękami w kwestii kredytów walutowych - takie potwierdzenie uzyskaliśmy od Aleksandra Stępkowskiego, sędziego i rzecznika SN.
A to w związku z pojawiającymi się spekulacjami, czy wobec odroczenia na dwa lata, a może i dłużej procedury udzielania odpowiedzi na sześć kluczowych dla frankowiczów zadanych Izbie Cywilnej. I prezes nie skorzystała z proceduralnego ruchu w postaci wycofania zadanych już pytań, i skierowania ich do siedmioosobowego składu SN, co pozwoliłoby przełamać impas w tej sprawie.
Czytaj też:
Czytaj więcej
W ciągu tygodnia od posiedzenia Izby Cywilnej SN kilka składów wstrzymało procesy o kredyty frankowe, czekając na rozstrzygnięcie TSUE, nawet dwa lata.
Przypomnijmy że 2 września br. Izba Cywilnej SN większością głosów starych sędziów, nie podjęła uchwały frankowej (ani nie powiedziała, że jej nie podejmie) ale postanowiła skierować do TSUE pytania prejudycjalne o status zasiadających w tej Izbie nowych sędziów, którzy są tam w mniejszości, ale wystarczą do skompletowania siedmioosobowego składu. Na orzeczenie TSUE można jednak czekać półtora roku, a potem jeszcze potrzeba czasu na jego przekucie na uchwałę SN.