Najemcy lokali, których reprezentuje stowarzyszenie, nie mają interesu prawnego w takim postępowaniu. To, że zrzeszyli się w organizacji mającej za cel ochronę lokatorów, też im go nie daje – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. I OSK 7 43/07).
O możliwość uczestniczenia w postępowaniu o zwrot trzech śródmiejskich kamienic w Warszawie walczyło stowarzyszenie mieszkańców tych budynków. Powoływało się na konstytucyjną ochronę lokatorów, gwarantowaną m.in. w ustawie o ochronie lokatorów oraz w kodeksie cywilnym.
– Inne są uprawnienia lokatorów w budynku komunalnym, a inne, gdy kamienicę przejmuje prywatny właściciel – przekonywał podczas rozprawy w NSA adw. Robert Lis, pełnomocnik stowarzyszenia. – Splata się też z tym interes społeczny, o którym mówi art. 31 kodeksu postępowania administracyjnego. Chodzi np. o stan nieruchomości przed wojną, wysokość dokonanych później nakładów czy o jej obecną wycenę. Stowarzyszenie powinno mieć prawa występowania w postępowaniu reprywatyzacyjnym i zgłoszenia w interesie społecznym swojej opinii.
Art. 31 k. p. a. daje organizacji społecznej prawo udziału w postępowaniu administracyjnym, jeżeli jest to uzasadnione jej celami statutowymi i gdy przemawia za tym interes społeczny. Obie te przesłanki muszą być spełnione łącznie. Na ten właśnie przepis powołał się prezydent stolicy, Samorządowe Kolegium Odwoławcze oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając żądanie stowarzyszenia.
– Lokatorzy mogą się zrzeszyć w stowarzyszeniu, które ich reprezentuje. Nie może ono jednak mieć interesu prawnego, którego nie mają jego członkowie. Inaczej byłoby to obejście prawa – ocenia adw. Jan Stachura, pełnomocnik spadkobierców byłych właścicieli.