Dlaczego urzędnicy nagle zażyczyli sobie, by członkowie wspólnoty wykupili wnękę? – Wiceburmistrz Śródmieścia zwrócił się do nas z prośbą o uregulowanie stanu prawnego tej nieruchomości, aby móc sprzedać należące do miasta lokale, które znajdują się w budynku – tłumaczy Marcin Bajko, dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami. – Przeprowadzono więc modernizację operatu ewidencyjnego (dokumentu zawierającego informacje o gruntach, budynkach i lokalach – przyp. red.). W jej wyniku okazało się, że budynek przy ul. Jaracza 6 usytuowany jest na dwóch działkach – dodaje.
Nie było więc żadnych zmian granic działek. – Ewidencja gruntów nie podawała szczegółowych informacji o numerach działek. Dopiero po modernizacji operatu okazało się, że budynek wykracza poza granice działki objętej księgą wieczystą – tłumaczy Tomasz Wnęk, naczelnik Wydziału Ewidencji Gruntów Śródmieścia.
Zgodnie z prawem, w takiej sytuacji faktycznie nie można sprzedawać lokali znajdujących się w budynku. Grunt, który nie należy do wspólnoty, trzeba wykupić, a koszty podzielić na wszystkich właścicieli lokali znajdujących się w nieruchomości. Na Jaracza grunt pod wnęką miał kosztować prawie 50 tys. zł. Miasto jednak udzieli mieszkańcom zniżki. Łącznie będą musieli wyłożyć tylko 458 zł.
– W sprawie wykupienia wnęki już nie chodzi o pieniądze, ale o zasadę – nie zgadza się z argumentami urzędników Kożuchowski. – Zwłaszcza że gdzie indziej ratusz traci mnóstwo pieniędzy. Np. u nas na parterze mieszka kobieta, która od pięciu lat ma nakaz eksmisji, bo nie płaci czynszu. Miasto traci na niej ok. 12 tys. zł rocznie.
– W czerwcu ubiegłego roku skierowaliśmy sprawę do komornika sądowego, który ma eksmitować ją do lokalu socjalnego – broni się Urszula Majewska, rzeczniczka Śródmieścia.
[i]Czytaj też w [link=http://www.zw.com.pl/artykul/13,353430_Kup_pan_wlasny_grunt.html]Życiu Warszawy[/link][/i]