Skutki opieszałości państwa nie powinny obciążać tylko Zabużan

Brak możliwości rzeczywistej aktualizacji wartości mienia zabużańskiego naraża Skarb Państwa na procesy o odszkodowania za szkody wyrządzone przez zaniechanie legislacyjne – pisze Izabela Lewandowska, dziennikarka „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 23.06.2009 07:36

W 2003 roku zdesperowani Zabużanie pikietowali przed Sejmem

W 2003 roku zdesperowani Zabużanie pikietowali przed Sejmem

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Znaczna część wycen nieruchomości pozostawionych na wschodnich Kresach II Rzeczypospolitej została dokonana w operatach szacunkowych sporządzonych na początku obecnej dekady. Od tego czasu nastąpił gwałtowny wzrost cen nieruchomości i tamte wyceny nijak się mają do obecnych realiów. Nie zmienia tego wyhamowanie wzrostu cen w ostatnim czasie czy nawet ich korekty in minus.

[srodtytul]11 lat okresu przejściowego[/srodtytul]

W [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179034]ustawie z 8 lipca 2005 r. o realizacji prawa do rekompensaty z tytułu pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami RP[/link] przewidziany został wyglądający całkiem obiecująco mechanizm waloryzacji wartości. Bank Gospodarstwa Krajowego dokonuje waloryzacji zgodnie z art. 5 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=624C270C80F7E65434503AABFE15E78C?id=175872]ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami[/link] (ustawa 1977) na dzień realizacji prawa do rekompensaty. Jeśli jest to zaliczenie wartości pozostawionych nieruchomości na poczet ceny nabycia nieruchomości od Skarbu Państwa, ich wartość jest waloryzowana stosownie do tego przepisu na dzień nabycia.

W art. 5 ustawy zapisano, iż waloryzacji tej należy dokonać przy zastosowaniu wskaźników zmian cen nieruchomości ogłaszanych przez prezesa GUS.

Jednakże do dzisiaj wskaźnik ten nie został opublikowany. Artykuł 5 jest więc przepisem martwym (o sprawie pisali na tych łamach: Roman Nowosielski, 3 stycznia 2008 r., [link=http://www.rp.pl/artykul/80639.html]„Waloryzacja rekompensat zabużańskich: dziesięć lat bezczynności GUS”[/link], Janusz Kochanowski, 22 lipca 2008 r., [link=http://www.rp.pl/artykul/165858.html]„Przepis o wskaźnikach zmian cen nieruchomości woła o pomstę do nieba”[/link]).

W tej sytuacji od ponad 11 lat obowiązuje przepis przejściowy – art. 227 ustawy 1977 – stanowiący, iż do czasu ogłoszenia przez prezesa GUS wskaźników zmian cen nieruchomości waloryzacji dokonuje się przy zastosowaniu wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych, czyli – mówiąc potocznie – wskaźnika inflacyjnego. Wskaźnik ten nie obrazuje wzrostu cen na rynku nieruchomości. Rynek ten rządzi się przecież odmiennymi prawami.

Wskaźnik inflacyjny (przy podstawie rok poprzedni równy 100) w latach 2000 – 2008 kształtował się następująco (w procentach):

110,1 • 105,5 • 101,9 • 100,8 • 103,5 • 102,1• 101,0 • 102,5 • 104,2 (2008 w stosunku do 2007 r.).

Oznacza to, że wartość nieruchomości liczona tymi wskaźnikami wzrosła od 2000 r. do 2009 r. o 45,72 proc.

[srodtytul]To był błąd metodologiczny[/srodtytul]

Skąd taka bezczynność prezesa GUS? Dlaczego wskaźnik cen nieruchomości nie został ogłoszony? Prezes GUS tłumaczył się z tego m.in. w odpowiedzi na interpelację poselską z 12 lutego 2008 r. Twierdzi, iż nie został on obliczony nie wskutek zaniechania GUS, lecz z powodu zasadniczego metodologicznego błędu w regulacji przyjętej w art. 5 ustawy 1977. Mówiąc w uproszczeniu – ceny nieruchomości oraz ich zmiany ze względu na ich rodzaj i położenie są tak zróżnicowane, że jeden wskaźnik nie może być miarodajny dla wszystkich. Zastrzeżenie GUS zgłoszone w trakcie prac legislacyjnych nad ustawą 1997 ani podejmowane w następnych latach starania, aby skorygować go, nie dały rezultatu.

Dylematy GUS nie muszą interesować Zabużan. Nie dość, że przyszło im zadowolić się 20 proc. wartości pozostawionych nieruchomości, to okazuje się, iż nabycie za rekompensatę takiej działki czy takiego mieszkania, na jakie liczyli jeszcze przed kilku laty, jest niemożliwe. Nic dziwnego, że próbowali szukać sposobu na uzyskanie realnej waloryzacji.

Taką próbę podjął Roman B.

[srodtytul]Wskazówka sądu administracyjnego[/srodtytul]

W 2002 r. uzyskał decyzję prezydenta miasta, według której wartość kilku nieruchomości pozostawionych przez jego rodziców we Lwowie wynosiła prawie 2,4 mln zł. W 2008 r. wystąpił o zmianę tej decyzji na podstawie art. 155 k.p.a. i ponowne wyliczenie wartości tego majątku. Przepis ten dopuszcza zmianę lub uchylenie w każdym czasie ostatecznej decyzji, za zgodą jej adresata, jeśli przepisy szczególne temu się nie sprzeciwiają, a przemawia za tym interes społeczny lub jego słuszny interes.

Sprawa ta zakończyła się przegraną Romana B. przed wojewódzkim sądem administracyjnym (wyrok z marca 2008 r.) i ostatecznie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym (wyrok ze stycznia 2009 r.). Sądy zgodziły się ze stanowiskiem wojewody i ministra SP, że art. 155 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DD6C3A7ED6CF67CEC7EDB95326ADB760?id=133093]k.p.a.[/link] nie pozwala na ponowne rozpatrzenie sprawy zakończonej ostateczną decyzją i wydanie nowej, a o to w istocie chodziło Romanowi B.

Jednakże zarówno NSA, jak i WSA w uzasadnieniach swych werdyktów wyraziły pogląd, że ze względu na zmianę stanu prawnego i wejście w życie aktualnej ustawy z 2005 r. o rekompensatach dla Zabużan można wystąpić o wydanie nowej decyzji potwierdzającej uprawnienia, opartej w całości na tej ustawie.

Decyzja z 2002 r. została wydana pod rządem art. 212 ustawy 1977, który wówczas regulował kwestię roszczeń zabużańskich (1 stycznia 2004 r. weszła w życie ustawa zabużańska zastąpiona w październiku 2005 r. dzisiaj obowiązującą; dopiero ta ostatnia wprowadziła obok zaliczenia także rekompensatę w gotówce).

Po wyroku WSA Roman B. próbował skorzystać z drogi w nim wskazanej, ale wojewoda małopolski, a potem minister SP zignorowali stanowisko sądów administracyjnych. W ich ocenie osoby posiadające zaświadczenie lub decyzję potwierdzającą prawo do rekompensaty wydaną na podstawie starych przepisów zabużańskich nie mogą żądać wydania nowej. Sprawa została umorzona, ale nie jest to jeszcze jej koniec. Roman B. na decyzję ministra wniósł skargę do WSA.

[srodtytul]Zaniechanie legislacyjne[/srodtytul]

Trudno dziś mówić o wyniku tej sprawy. W każdym razie wygrana może pomoc tylko Romanowi B. i ewentualnie innym osobom, które zdążyły złożyć taki jak on wniosek do 31 grudnia 2008 r. (z tym dniem upłynął ostateczny termin składania wniosków o potwierdzenie prawa do rekompensaty). Takich osób może być niewiele. Dlatego ich wygrana zapewne nie zrujnuje SP.

Inaczej może być, jeśli Zabużanie zaczną masowo korzystać z innej drogi: domagać się od SP odszkodowania za wyrządzone im szkody. Prawną podstawą ich roszczeń o naprawienie szkód powstałych do 22 października 2007 r. może być art. 417[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=53709E2ADFD4EA4967EDCB243B00E33A?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] przewidujący m.in. odpowiedzialność SP za szkody wyrządzone tzw. zaniechaniem legislacyjnym, tj. wskutek niewydania aktu normatywnego, jeśli taki obowiązek przewiduje przepis prawa. Niezgodność z prawem niewydania aktu stwierdza sąd rozpoznający sprawę o odszkodowanie. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie jest potrzebny.

Oczywiście domagający się odszkodowania musi przed sądem wykazać wysokość szkody i inne przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej, m.in. związek przyczynowy między zaniechaniem legislacyjnym a poniesioną szkodą.

[srodtytul]Droga nie została przetarta[/srodtytul]

W odniesieniu do szkód powstałych po 22 października 2007 r. zaniechanie legislacyjne nie wchodzi już w rachubę dzięki sprytnej zmianie art. 5 ustawy 1977. W tym dniu weszła w życie jej nowelizacja, która ogłoszeniu wskaźnika zmian cen nieruchomości odebrała charakter aktu normatywnego. Wcześniej przewidziana była dla niego forma obwieszczenia ogłaszanego w Monitorze Polskim, które można uznać za akt wykonawczy do ustawy. Teraz w art. 5 mówi się tylko ogólnie o wskaźniku ogłaszanym przez prezesa GUS. Dlatego obecnie jako podstawa prawna roszczeń odszkodowawczych Zabużan za brak zapowiedzianej waloryzacji wchodzą w rachubę ogólne przepisy o odpowiedzialności deliktowej SP.

Droga do odszkodowania za brak rzeczywistej waloryzacji nie została jeszcze przetarta. Może być długa i wyboista.

O odszkodowanie można wystąpić dopiero po zrealizowaniu uprawnień, tj. otrzymaniu rekompensaty pieniężnej lub skorzystaniu z zaliczenia (teraz tylko 20 proc.) wartości na poczet nabycia nieruchomości od SP. Wtedy bowiem dopiero powstaje szkoda. Choć takie roszczenia przedawniają się zasadniczo z upływem trzech lat od powstania szkody, liczba występujących z nimi Zabużan może być znaczna.

Nie byłoby problemu, gdyby prawo do rekompensat realizowano na bieżąco (wypłaty pieniężnych rekompensat rozpoczęto dopiero 16 grudnia 2008 r.). Tak więc opieszałość w razie wygranej Zabużan może sporo podatników kosztować. Jedno jest pewne: opieszałość państwa w załatwianiu roszczeń zabużańskich nie powinna obciążać tylko Zabużan.

[ramka][b]Ponad 12 tys. decyzji[/b]

Według informacji Ministerstwa Skarbu przekazanych „Rz” na podstawie obecnej ustawy zabużańskiej do końca lutego 2009 r. wydanych zostało ponad 12 tys. decyzji potwierdzających prawo do rekompensaty. Do końca kwietnia 2009 r. zrealizowano to prawo wynikające z 9,1 tys. decyzji – gotówką (na kwotę 640 mln zł) albo w formie zaliczenia rekompensaty na poczet nabycia nieruchomości Skarbu Państwa.

Na koniec lutego 2009 r. w urzędach wojewódzkich toczyło się prawie 45 tys. postępowań w sprawie potwierdzenia prawa do rekompensaty. W trakcie prac nad ustawą, na początku 2005 r., czekało na rozpatrzenie bez mała 52 tys. wniosków, a liczba decyzji (zaświadczeń) potwierdzających prawo do rekompensaty nie przekraczała 6 tys.Termin składania wniosków upłynął z końcem grudnia 2008 r.[/ramka]

[b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/06/23/skutki-opieszalosci-panstwa-nie-powinny-obciazac-tylko-zabuzan/]Skomentuj artykuł[/link][/b]

Znaczna część wycen nieruchomości pozostawionych na wschodnich Kresach II Rzeczypospolitej została dokonana w operatach szacunkowych sporządzonych na początku obecnej dekady. Od tego czasu nastąpił gwałtowny wzrost cen nieruchomości i tamte wyceny nijak się mają do obecnych realiów. Nie zmienia tego wyhamowanie wzrostu cen w ostatnim czasie czy nawet ich korekty in minus.

[srodtytul]11 lat okresu przejściowego[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara