[i][b]Wykupiłem mieszkanie na własność. W budynku są cztery lokale mieszkalne należące do trzech właścicieli. Ja i sąsiadka mamy po jednym lokalu, a dwa należą do burmistrza miasta. Czy koniecznie muszę należeć do wspólnoty mieszkaniowej i z tego tytułu ponosić jakiekolwiek opłaty?[/b][/i]
[i]- A.[/i]
Wspólnota mieszkaniowa powstaje z mocy prawa w budynku, gdzie lokale należą przynajmniej do dwóch właścicieli. Członkostwo w niej nie zależy od woli właściciela lokalu, lecz wynika z faktu, że z własnością lokalu wiąże się nierozerwalnie współwłasność w nieruchomości wspólnej, czyli tych częściach gruntu i budynku, które nie służą wyłącznie do użytku właściciela lokalu (np. klatka schodowa, strych, dach, elewacja).
Wszyscy właściciele lokali mają prawo z korzystać z nieruchomości wspólnej, ale jednocześnie mają prawo i obowiązek współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną. Oznacza to nie tylko udział w podejmowaniu decyzji dotyczących np. zmiany przeznaczenia jakiejś części nieruchomości, ale też ponoszenie kosztów utrzymania, remontów, napraw czy kosztów wynagrodzenia administratora.
Zasady zarządu nieruchomością wspólną określa [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=128489]ustawa o własności lokali[/link]. Jeśli jednak w budynku jest mniej niż osiem lokali (wyodrębnionych i niewyodrębnionych), to ich właściciele nie muszą stosować się do przepisów tej ustawy o zarządzie nieruchomością wspólną. Jako tzw. mała wspólnota mogą korzystać z przepisów o współwłasności [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]Kodeksu cywilnego[/link] (art. 195-221) oraz w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]Kodeksie postępowania cywilnego[/link]. Właściciele lokali w "małej wspólnocie" mogą, ale nie muszą wybierać zarządu ani powierzać go np. zarządcy. Mogą, ale nie muszą wnosić comiesięcznych zaliczek na koszty zarządu nieruchomością wspólną. Jednak decyzje dotyczące czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu wymagają zgody ich wszystkich. W braku jednomyślności współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd.