W wielu budynkach, zwłaszcza starych, balkony wymagają remontu. W praktyce rodzi to wiele problemów. Powstaje bowiem pytanie, kto ma wynająć ekipę oraz zapłacić za remont: właściciel czy wspólnota.
Sporo zamieszania w tym zakresie wywołał [b]Sąd Najwyższy[/b], który dwukrotnie orzekał w tej sprawie. Najpierw [b]w wyroku z 3 października 2002 r. (sygn. III RN 153/01)[/b] stwierdził, że balkon służący wyłącznie do użytku właścicieli poszczególnych lokali mieszkalnych „jest częścią składową lokalu mieszkalnego”. Później natomiast w[b] uchwale z 7 marca 2008 r. (sygn. III CZP 10/08)[/b] stwierdził, że „elementy architektoniczne konstrukcji balkonu, które są trwale połączone z bryłą budynku, należy uznać za część wspólną budynku”.
– Oznacza to, że jeśli prace obejmują elementy istotne dla całego budynku, np. podpory konstrukcyjne, albo elewację całego budynku obciążają one wszystkich właścicieli – wyjaśnia Jacek Łapiński, dyrektor Gdańskiego Zarządu Nieruchomości. Dodaje, że wszelkie drobne prace, np. położenie terakoty na balkonie, malowanie barierki, przeprowadzają we własnym zakresie właściciele mieszkań.
[wyimek]Sami właściciele mogą ustalić, co remontują ze wspólnej kasy[/wyimek]
Sąd Najwyższy w swojej uchwale nie przewidział jednak wszystkiego. Budynki i balkony budowane są według różnych technologii i bywa, że np. balkony mają własną konstrukcję wspierającą, która nie jest połączona z budynkiem. Co wtedy?