Nowy rodzaj najmu miał chronić interesy właścicieli mieszkań. Mało kto jednak z niego korzysta. Z danych Ministerstwa Finansów dotyczących rozliczenia ryczałtowego podatku za 2011 r. wynika, że umowę najmu okazjonalnego zarejestrowało w urzędach 1899 osób.
– To kropla w morzu – mówi zajmująca się rynkiem wynajmu nieruchomości Marta Kosińska, analityk portalu szybko.pl. – Dwa i pół roku obowiązywania przepisów o najmie okazjonalnym pokazują, że to rozwiązanie nie jest w zasadzie stosowane. Na pewno atrakcyjne dla właścicieli mieszkań, trudno jednak znaleźć najemcę, który z góry zgodzi się na przymusowe przekwaterowanie.
Przypomnijmy: aby skorzystać z możliwości szybkiej eksmisji, najemca musi złożyć w formie aktu notarialnego oświadczenie o poddaniu się egzekucji i zobowiązać się do opuszczenia mieszkania. Powinien też wskazać lokal, do którego się przeprowadzi.
– Zainteresowanie najmem okazjonalnym jest ciągle niewielkie i nie zanosi się na to, żeby wzrosło – mówi Robert Dor, warszawski notariusz. – Zdarza się też, że osoby, które się na to zdecydują, popełniają błędy w umowie. Konsekwencją jest nieskuteczność samej umowy i załączonego do niej tytułu egzekucyjnego. Niektórzy też wycofują się po informacji, że umowę trzeba zarejestrować w urzędzie skarbowym.
– Faktycznie, aby skorzystać z dobrodziejstw najmu okazjonalnego, umowę trzeba zgłosić fiskusowi – tłumaczy Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej we Wrocławiu. – Niezależnie od innych obowiązków związanych z rozliczeniem.