Taką uchwałę podjął wczoraj Sąd Najwyższy (sygnatura akt: III CZP 94/12). Była to odpowiedź na pytanie prawne Sądu Apelacyjnego z Krakowa. Dotyczyła ona art. 7 ustawy z 6 lipca 2001 r. o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju.
Przepis mówi, że rekompensata dla byłych właścicieli lub ich spadkobierców z tytułu utraty własności m.in. lasów ma być wypłacona ze środków budżetu państwa na podstawie odrębnych przepisów. Szkopuł jednak w tym, że choć od wejścia w życie ustawy upłynęło 11 lat, odrębnych przepisów wciąż nie ma. Miały się znaleźć w ustawie reprywatyzacyjnej, ale zawetował ją prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Na podstawie art. 7 w tym konkretnym wypadku Aleksandra S. żądała 8 mln odszkodowania za 657 ha. W pierwszej instancji sąd odrzucił te roszczenia, uzasadniając tym, że nie może zastąpić ustawodawcy. Art. 7 ustawy jest bowiem przepisem blankietowym, ponieważ obiecuje odszkodowania, nie mówiąc, jak mają być wypłacone. Dopóki więc ustawa reprywatyzacyjna nie powstanie, nie ma co liczyć na odszkodowanie na podstawie art. 7 ustawy.
SA uznał zaś, że trzeba rozstrzygnąć, czy art. 7 ustawy stanowi źródło prawa podmiotowego przyznanego osobom fizycznym. A gdyby odpowiedź była twierdząca, to czy w razie przyznania na podstawie art. 7 roszczenia do wypłaty rekompensaty, bez jednoczesnego określenia trybu jej wypłaty i określenia jej wysokości, powstaje obowiązek ustawodawcy do wydania odrębnych przepisów. I jeżeli ustawodawca by się z niego nie wywiązał, tj. nie wydał niezbędnego do tego celu aktu prawnego, to czy powstałby stan zaniechania legislacyjnego.
Wczoraj SN uznał, że art. 7 nie może stanowić źródła prawa podmiotowego, a tym samym nie może być podstawą do wypłaty odszkodowania Aleksandrze S. za zaniechanie legislacyjne. Do tej pory SN wydał trzy wyroki dotyczące art. 7. W dwóch orzekł tak jak dzisiaj.