Historia nie daje wielu drugich szans. Polska właśnie stanęła w takim momencie. W 2025 r. nasze PKB przekroczyło 1 bln dolarów – symboliczny próg, który czyni nas 20. gospodarką świata i szóstą w Europie. To dowód, że przez ostatnie pięć lat – rosnąc średnio o 4,2 proc. rocznie – byliśmy w stanie rozwijać się szybciej niż inne, bogatsze kraje. Jeszcze ważniejsze są dane za 2024 r. o PKB per capita w parytecie siły nabywczej. Polska osiągnęła poziom 45 113 dol., niemal tyle co Hiszpania (48 373 dol.) i coraz bliżej Niemiec (62 806 dol.). Jeszcze dekadę temu taki dystans wydawał się nie do nadrobienia. Dziś Polska wchodzi do europejskiej ligi, w której nie jest już peryferiami.
Czytaj więcej
Produkcja przemysłowa w Polsce w sierpniu urosła o 0,7 proc. r/r – podał w czwartek Główny Urząd...
Wejście do G20 jest tego najlepszym symbolem. To forum gromadzi liderów reprezentujących dwie trzecie świata i 75 proc. globalnego handlu. Bycie tam to nie kurtuazja, lecz uznanie naszej rosnącej pozycji. Ale – i to jest pytanie fundamentalne – czy potrafimy zamienić to miejsce przy stole w trwałą przewagę? Bo prawdziwą kompetencją strategiczną nie jest sam awans do elity, ale zdolność do tego, by współtworzyć reguły gry, a nie tylko z nich korzystać.
Nowe źródła wzrostu gospodarczego?
Polska gospodarka ma się czym pochwalić: eksport odpowiada za ponad 50 proc. PKB i jest silnie zdywersyfikowany. To imponujący dowód otwartości i konkurencyjności, ale też sygnał zależności od globalnych rynków i łańcuchów dostaw. Problemem pozostaje niski poziom inwestycji: w 2015 r. sięgały ponad 20 proc. PKB, w 2024 r. to zaledwie ok. 17 proc. (615 mld zł). W 2025 r. prognozowana wartość inwestycji przekroczy 650 mld zł.
Niepokojące są wydatki na badania i rozwój – w Polsce wynoszą ok. 1,5 proc. PKB, podczas gdy średnia unijna to blisko 2,2 proc.. Polska wciąż korzysta z przewag kosztowych i elastyczności przedsiębiorców i nadal może być beneficjentem adaptacji technologii używanych w krajach o jeszcze wyższym poziomie rozwoju. Bez trwałego zwiększenia nakładów na innowacje trudno będzie jednak utrzymać tempo konwergencji w długim terminie. Nie da się bowiem być liderem jutra, tkwiąc w logice wczorajszej gospodarki.