Jest tak, bo ochrona wynikająca z rękojmi ksiąg wieczystych jest silniejsza niż zasiedzenie. To wnioski z wyroku Sądu Najwyższego z 21 lutego 2013 r. (sygnatura akt: IV CSK 481/12)
Kwestia ta wynikła w sporze (formalnie jest to postępowanie o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym) między Markiem i Beatą G., nabywcami nieruchomości, a Jerzym i Teresą F., którzy ją zasiedzieli.
Pierwsi, przebywając w USA, kupili w 1998 r. od znajomego, także przebywającego w USA, za pośrednictwem pełnomocników, niewielką, ale atrakcyjnie położoną działkę w centrum Gdyni. Sprzedawca oczywiście figurował w księdze wieczystej jako właściciel i zapewniał kupujących, że działka nie jest żadnym prawem obciążona. Z kolei nabywcy mówili, że oglądali ją przed zakupem, ale zimą, i śnieg nie pozwolił zauważyć, że była ona uprawiana.
Tymczasem z działki korzystali od kilkudziesięciu lat państwo F. I choć sprzedawca zeznał, że pozwolił im tylko na uprawianie grządek, to sąd (w innym postępowaniu) orzekł zasiedzenie przez nich działki. O stwierdzenie zasiedzenia wystąpili jednak sześć lat po sprzedaży działki (gdy się zorientowali, że w księdze wieczystej właściciel się zmienił).
Postanowienie sąd wydał w 2006 r. (a więc osiem lat po sprzedaży), ale orzekł, że zasiedzenie nastąpiło już 1 marca 1982 r., a więc 16 lat przed sprzedażą.