Reklama
Rozwiń

Warsztatu nie rozbudują, bo Mleczka wylewa raz na 100 lat

Właściciele warsztatu ?na terenie zalewowym ?nie powiększą go, bo nie dostali zgody dyrektora zarządu gospodarki wodnej. Fakt, że sąsiedzi się budują, nie ma dla sądu znaczenia.

Publikacja: 06.10.2014 09:21

Warsztatu nie rozbudują, bo Mleczka wylewa raz na 100 lat

Foto: www.sxc.hu

Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: II OSK 775/13) zajmował się sprawą małżeństwa Ewy i Marka D., które chciało rozbudować stary warsztat samochodowy. Planowali postawić  stację kontroli pojazdów. Wystąpili do gminy o warunki zabudowy. Nie dostali jej, bo ich działka znajduje się na terenie zalewowym, a konkretnie w zlewni Wisłoki w pobliżu rzeczki Mleczki. Na inwestycję nie zgodził się więc dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Na nic się zdało odwołanie do prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Przyznał rację dyrektorowi regionalnego zarządu. Obaj zgodnie twierdzili, że na tym terenie istnieje ryzyko powodzi raz na 100 lat. Nie wolno więc nie tylko budować, ale także rozbudowywać postawionych już budynków.

Właściciele warsztatu postanowili walczyć dalej i złożyli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ich zdaniem doszło do złamania prawa. Argumentowali, że dla tego terenu nie ma jeszcze map zagrożenia powodziowego. A tylko w takim wypadku wójt, burmistrz (prezydent miasta) może uzgadniać  projekt warunków zabudowy  z dyrektorem regionalnego zarządu na podstawie art. 88d ust. 2 prawa wodnego.

Podkreślali poza tym, że już prowadzą działalność gospodarczą na tym terenie, chcą ją tylko rozszerzyć. Ponadto ich sąsiedzi budują się  na swoich nieruchomościach. Co ciekawe, leżą one bliżej koryta Mleczki niż ich działka. Dlaczego więc oni nie mogą?

Małżeństwo nic jednak nie wskórało. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie  uznał, że nie mają racji. Jego zdaniem ich inwestycja znajduje się na terenie, na którym ze względu na zagrożenie powodziowe nie wolno co do zasady ani budować, ani rozbudowywać istniejących już zabudowań. Jest to możliwe wówczas, gdy dyrektor regionalnego zarządu wyrazi zgodę na odstępstwo od tego zakazu, a takiej w tym wypadku nie było.

Sąd przyznał rację skarżącym, że nie ma map zagrożenia powodziowego. Niemniej z prawa wodnego jasno wynika, że dopóki ich nie będzie, dopóty stosuje się dotychczasowe opracowania, i tak było w tym konkretnym wypadku.  Działka jest zaś objęta m.in. studium ochrony przeciwpowodziowej.

Odnosząc się do postawionego zarzutu, że sąsiedzi bez trudności budują, sąd stwierdził, że każda sprawa ma charakter indywidualny i rozpatrywana jest oddzielnie. WSA nie będzie zatem  badał, co dzieje się za miedzą.

Sprawa trafiła do NSA. Podzielił on w całości zdanie WSA. Oznacza to, że właściciele warsztatu nie dostaną warunków zabudowy, a tym samym –  pozwolenia na budowę.

Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: II OSK 775/13) zajmował się sprawą małżeństwa Ewy i Marka D., które chciało rozbudować stary warsztat samochodowy. Planowali postawić  stację kontroli pojazdów. Wystąpili do gminy o warunki zabudowy. Nie dostali jej, bo ich działka znajduje się na terenie zalewowym, a konkretnie w zlewni Wisłoki w pobliżu rzeczki Mleczki. Na inwestycję nie zgodził się więc dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Praca, Emerytury i renty
Bogdan Święczkowski interweniuje u prezesa ZUS. „Problem dotyczy tysięcy osób"
Zawody prawnicze
„Sądy przekazały sprawy radcom”. Dziekan ORA o skutkach protestu adwokatów
Konsumenci
Tysiąc frankowiczów wygrywa z mBankiem. Prawomocny wyrok w głośnej sprawie
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono