Do roszczeń uzupełniających mają prawo każdorazowi właściciele. Mogą je scedować, ale wymaga to odrębnego porozumienia. Przenoszą tylko swoje roszczenie, a więc nie współwłaścicieli. Tak uznał Sąd Najwyższy w sprawie historycznej willi Budrysówka w Zakopanem, która przed wojną należała do gen. Kazimierza Sosnkowskiego.
Willa z roszczeniami
Po wojnie willą dysponował Fundusz Wczasów Pracowniczych, choć w księdze wieczystej figurował cały czas generał, a w III RP jego pięciu synów.
Jeden z nich, Piotr, mając pełnomocnictwa braci, sprzedał posesję pewnej adwokatce. Od niej z kolei kupiła ją Krystyna P., też adwokatka. I zażądała od FWP wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z obiektu na podstawie art. 224 i 225 kodeksu cywilnego. Mówi on, że posiadacz rzeczy w złej wierze jest obowiązany do wynagrodzenia właścicielowi za korzystanie z niej i zwrotu pożytków.
Nie było sporu, że wynagrodzenie należy się za okres od daty kupna nieruchomości do jej wydania. Spór dotyczył lat wcześniejszych oraz zakresu odszkodowania.
Każdy broni swego
Sąd okręgowy przyjął, że wynagrodzenie należy się od dnia wystąpienia braci Sosnkowskich z pozwem eksmisyjnym w 2000 r., a pełnomocnictwo do sprzedaży nieruchomości upoważniało Piotra do zbycia w imieniu braci także roszczeń uzupełniających. Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że Piotr scedował tylko swoje roszczenie. Należy się więc jej tylko wynagrodzenie z 1/5 nieruchomości. I tak sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.